CNN: Znamy wyniki wyborów w USA. Obywatele wybrali kolejnego prezydenta
Do ogłoszonych wyników należy podchodzić z mocnym dystansem. Wyjątkowa forma wyborów w Stanach Zjednoczonych może oznaczać, że na oficjalne dane przyjdzie nam jeszcze poczekać, a Ameryka jeszcze długo potrzyma nas w niepewności. Co ciekawe, część mediów już od dwóch dni ogłasza, że Biden zdobył głosy elektorów z Arizony. Niektórzy wstrzymują się w tym poglądzie. O jego zwycięstwie ma jednak przesądzić wygrana w Pensylwanii.
Przypomnijmy, że do wygranej potrzebne jest zebranie 270 głosów elektorskich.
Joe Biden zwycięzcą wyborów w USA
Donald Trump zapowiedział już, że będzie starał się o ponowne przeliczenie głosów w tych stanach, gdzie różnica między kandydatami była bardzo niewielka. Możemy się więc spodziewać dalszych, ogromnych emocji. Warto też podkreślić, iż wszystkie głosy nadal nie zostały zliczone. W Pensylwanii różnica ma być jednak zbyt duża, aby doszło do zmiany lidera.
Jak przekazało Associated Press, Biden miał zdobyć na ten moment 284 głosy elektorów. Nieco inne wyliczenia przedstawia NBC News, przypisując mu 273 głosy (bez Arizony, na którą przypada 11 głosów elektorskich).
Warto zaznaczyć, że Trump zwyciężył zarówno w kluczowej Florydzie, jak i w Ohio, gdzie w ostatnich dekadach zawsze wygrywał ostateczny triumfator wyścigu po Biały Dom. Biden przejął z kolei inny "swing state", czyli Minnesotę (mianem określany jest stan, w którym liczba demokratycznych i republikańskich wyborców jest na ogół mniej więcej taka sama).
Jak już wiemy, w obecnych wyborach może paść rekord frekwencji. Warto podkreślić, że do zebrania się kolegium elektorskiego zostało jeszcze kilka tygodni. W przypadku ewentualnego ponownego przeliczenia głosów lub zaobserwowania nieprawidłowości wyniki mogą ulec zmianom. Na ten moment, zdaniem mediów, Joe Biden ma już jednak otwartą drogę do Białego Domu i może nazywać się prezydentem-elektem.
Źródło: Associated Press