Widzowie Wiadomości TVP mogą być poważnie zdezorientowani. Materiał przebił wszystko, co dotąd widzieliśmy?
Konflikt w obozie rządzącym już wkrótce może doprowadzić do końca Zjednoczonej Prawicy, a coraz śmielej poczynający sobie Zbigniew Ziobro może zostać zmuszony do ustąpienia z funkcji ministra sprawiedliwości. Działania prokuratora generalnego, który po wyborach znacznie zintensyfikował swoje manewry, atakując m.in. premiera Mateusza Morawieckiego czy środowisko LGBT, doprowadziły do pęknięć w koalicji. Rozłam dokonał się jednak po odrzuceniu projektu bezkarności urzędników państwowych wobec decyzji podejmowanych w trakcie pandemii.
"Wiadomości" TVP milczą o Ziobrze
I choć to odrzucenie ustawy o tzw. bezkarności plus zdaje się kością niezgody między Ziobrą a Kaczyńskim, "Wiadomości" TVP nadal uparcie przekonują, że sprawa rozgrywa się o zwierzęta futerkowe, a zatem sprytnie wprowadzoną przez prezesa PiS "piątkę dla zwierząt". Według głównego pasma informacyjnego telewizji publicznej polityków poróżniła ustawa "futerkowa", której dotyczyć miała rzekomo wielogodzinna rozmowa między ministrem a szefem Prawa i Sprawiedliwości, do której doszło minionej nocy.
O spotkaniu liderów Zjednoczonej Prawicy "Wiadomości" wspomniały jednak jedynie przez sekundę, sprawnie przemilczając faktyczną skalę problemu. "Wyborcza" wskazuje, że narracja nadawcy konsekwentnie omija wzmianki o konflikcie i sugeruje, że to mniejszy z koalicjantów powinien ustąpić w sprawie trwającego "sporu". Wódz jest bowiem tylko jeden i bez wątpienia jest nim Jarosław Kaczyński .
"Czyżby trzeba było kogoś do tego przekonywać? Ziobrę? A może chodzi o oddawanie Kaczyńskiemu hołdu na głównej antenie TVP w najlepszym czasie antenowym? Prezes telewizji publicznej Jacek Kurski tak się stara?", pytają nie bez ironii dziennikarze "Wyborczej". Wspomnienie osoby prokuratora generalnego – po kilku dniach jego nieobecności w "Wiadomościach" – może jednak sugerować, że postawiono dać Ziobrze ostatnią szansę, by ten pozostał w rządzie, spełniając żądania prezesa. Czas pokaże, czy polityk, kórego żona i brat cieszą się lukratywnymi posadami w kontrolowanych przez państwo Link 4 i Pekao SA, ową szansę wykorzysta.
Źrodło: "Wiadomości" TVP / Gazeta Wyborcza