Warszawski policjant relacjonował akcje na Instagramie. Zdjęcia nie powinny były nigdy trafić do sieci
- Służba w policji stawia wiele wymagań, wśród nich jest wysoki poziom empatii. Tu jej zabrakło - komentuje dla Onetu Wioletta Zychnowska z KPP w Wołominie. Zapewnia, że materiały trafiły do prokuratury i Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
O niepokojącej działalności jednego z użytkowników Instagrama, jako pierwszy poinformował Onet, dzięki czujności swojego czytelnika. Dziennikarzom udało się ustalić, że ujawniający drastyczne szczegóły swojej pracy funkcjonariusz należy do jednostki podległej Komendzie Powiatowej Policji w Wołominie. Część zdjęć tagował skrótem KSP - Komenda Stołeczna Policji.
Warszawa: Funkcjonariusz ujawniał drastyczne zdjęcia z czynności
Co dokładnie znajdowało się na usuniętym już profilu policjanta? Pośród zupełnie zwyczajnych zdjęć przedstawiających jego posiłki, bądź zdjęcia z zasłoniętą twarzą, znajdowała się m.in. fotografia zwłok i kałuży krwi.
- Nie wszystkie interwencje kończą się wesoło. Kobieta, 39 lat, według zgłoszenia próba samobójcza - podcięcie żył - napisał policjant.
Najbardziej oburzające były jednak materiały, jakie wrzucał na swoje Instastory. Relacjonował m.in. czynności, jakie podejmował po samobójstwie kobiety, która skoczyła pod metro.
2 . Podejrzenie koronawirusa w Polsce. Sześć osób w szpitalu w Warszawie
- W nocy kobieta rzuciła się pod pociąg i mam jeszcze raz pojechać, sprawdzić, bo brakuje im puzzli. To znaczy mam popatrzeć, czy gdzieś przy torach nie została ręka, czy wątroba, bo paru części brakuje - napisał po czym dodał, że "nie będzie wątróbki na obiad, nic nie znalazłem". Dyżurny podał mu złą lokalizację. Kiedy trafił już we właściwe miejsce, po raz kolejny wyciągnął telefon i zaczął dzielić się drastycznymi zdjęciami.
W rozmowie z Onetem nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji przyznał, że do tej pory wobec funkcjonariusza nie zostały wyciągnięte konsekwencje. Jest to jednak kwestią czasu. Sprawa zakończy się postępowaniem dyscyplinarnym a materiały przekazane prokuraturze pozwolą na postawienie policjantowi zarzutów.
- Chcę, żeby ktoś się tym zajął, bo ten policjant nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. Mam nadzieję, że zostanie to szybko usunięte, bo mogą to zobaczyć bliscy tych osób. Wyobraziłem sobie, że to mógłby być ktoś z mojej rodziny. Przerażające - komentuje internauta, który poinformował Onet o sprawie.