wtv.pl Polityka Media i politycy milczą ws. ustawy, która ciągle spada z planu obrad. Tymczasem lokatorzy cierpią katusze
WTV.pl

Media i politycy milczą ws. ustawy, która ciągle spada z planu obrad. Tymczasem lokatorzy cierpią katusze

19 marca 2022
Autor tekstu: Alan Wysocki

Wyjaśnijmy, że reprywatyzacja jest procesem zwrotu stołecznych nieruchomości. Dawniej były one przejmowane na podstawie tak zwanego dekretu Bieruta. Głównym celem ówczesnego prezydenta Warszawy było umożliwienie oraz ułatwienie odbudowy wielkiej aglomeracji. Miasto zniszczone w wyniku walk powstańczych wymagało pilnych działań architektonicznych. Niestety na przestrzeni lat doszło do wielu naruszeń, które uderzyły w mieszkańców stolicy. Lokatorzy wielokrotnie nagłaśniali swoje problemy z osobami podającymi się za właścicieli kamienic.

Ustawa ws. reprywatyzacji wejdzie w życie?

Eksmisja oraz reprywatyzacja nie jest wiodącym tematem w debacie publicznej. O dobro lokatorów troszczą się głównie społeczni aktywiści. Są oni zrzeszeni w lokalnych inicjatywach takich jak Ruch Sprawiedliwości Społecznej, Komitet Obrony Praw Lokatorów czy też Wolne Miasto Warszawa. Działacze agitują na rzecz przyjęcia ustawy, która odpowiedziałaby na bolączki osób żyjących w przedwojennych budynkach. Projekt przywracający godność i spokój mieszkańcom zagrożonym eksmisją, nie raz pojawiał się w wyborczych obietnicach niemal każdego komitetu. Od 1989 roku politycy deklarowali przeprocedowanie i zrealizowanie postulatów składanych przez ruchy miejskie. Z obietnic pozostała jedynie tak zwana "mała ustawa reprywatyzacyjna" przyjęta przez rząd PO-PSL. Zdaniem lokatorów nie spełnia ona ich oczekiwań.

- Brak ustawy (reprywatyzacyjnej - przyp. red.) powoduje, że nie ma żadnego przepisu, który blokuje zwroty kamienic "z wkładką mięsną". Jeśli teraz w Warszawie nie odbywają się takie zwroty, to tylko dlatego że podjęto taką polityczną decyzję. Prędzej czy później zwroty zostaną wznowione, a wraz z nimi nowe tragedie lokatorów - deklaruje Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów.

"Sama deklaracja zakazu zwrotu kamienic z lokatorami nie jest wystarczająca. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której budynki wielorodzinne są wysiedlane, mieszkania należące do zasobów Miasta ulegają likwidacji, a budynki są zwracane w naturze. Nigdy nie powinna mieć miejsce sytuacja, w której następuje uszczuplenie zasobu mieszkaniowego Miasta, a zamieszkujący w nich lokatorzy tracą przez reprywatyzację miejsce swojego wieloletniego zamieszkiwania i możliwość korzystania z czynszu regulowanego" - pisał Komitet Obrony Praw Lokatorów, odnosząc się do sytuacji poszkodowanych.

W mediach społecznościowych nieustannie pojawiają się doniesienia na temat "eksmisji na bruk". Dzieli się ona na dwa rodzaje. Jedna jest organizowana przez prywatnych właścicieli kamienic. Doprowadzają do niej często poprzez drastyczne podwyżki czynszów, które obejmują osoby biedne i potrzebujące. Druga jest przeprowadzana przez komornika wobec osób, które przez problemy finansowe nie są w stanie opłacić swoich rachunków oraz zaległości na rzecz Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami. Należy jednak podkreślić, że puste portfele nie wynikają ze stereotypowego lenistwa. Na ulice Warszawy wyrzucane są osoby z niepełnosprawnościami, w podeszłym wieku lub rodziny niemogące odnaleźć się na rynku pracy. Ci są wspierani przez Komitet Obrony Praw Lokatorów. Jakub Żaczek, lider ugrupowania nagłaśniał i blokował wiele eksmisji.

"Uratujmy 4-miesięczne niemowlę przed eksmisją na bruk", "Nie dla eksmisji 98-latki!", "Eksmisja ciężarnej i jej matki", "Eksmisja 81-letniej kobiety z ul. Sanockiej" - wydarzenia te można znaleźć na facebookowym koncie KOPL-u. Dzięki nim możemy zauważyć, kogo dotykają działania reprywatyzacyjne. To właśnie na rzecz tych grup społecznych agitują ruchy miejskie. W ostatnim czasie posłowie Zjednoczonej Prawicy postanowili odpowiedzieć na ich liczne apele. Wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta złożył do Sejmu projekt nowelizujący ustawę o Komisji Weryfikacyjnej i Ustawy o Gospodarowaniu Nieruchomościami. Okazuje się jednak, że inicjatywa może nie rozwiązywać dostatecznie problemów zaniedbywanych przez państwo obywateli.

- Ustawa, która ma być poddana głosowaniu w piątek, nie jest ustawą reprywatyzacyjną. To jedynie aktualizacja ustawy o Komisji Weryfikacyjnej i Ustawy o Gospodarowaniu Nieruchomościami. Jednak to pierwszy krok do uregulowania sprawy krzywd lokatorów i zakazu zwrotów w naturze zamieszkałych budynków. Docelowo, każdy budynek wchodzący w skład zasobu mieszkaniowego miast powinien być chroniony przed zwrotami, tak jak są chronione boiska, szkoły i parki - komentuje Jakub Żaczek.

- Zapisy projektu ograniczają możliwości zwrotów nieruchomości, ale nie określają sposobu określania wartości odszkodowań. Jeżeli zachowamy obecny patologiczny model wyceny w tym zakresie, to takie regulacje są na rękę "biznesowi" reprywatyzacyjnemu - deklarował dla "Oko.Press" dr. Andrzej Luterek, autor książki "Reprywatyzacja. Źródła problemu”. Głównymi założeniami ustawy jest jedynie zakaz oddawania nieruchomości z lokatorami oraz usprawnienie systemu wypłacania odszkodowań na rzecz skrzywdzonych lokatorów.

Projekt Zjednoczonej Prawicy dwukrotnie spadł z sejmowej wokandy. Wyjaśnijmy, że nie został odrzucony, lecz przełożono termin jego procedowania. Kompleksowe rozwiązania były zapowiadane przez Patryka Jakiego w 2017 roku. Ustawa była też bardziej obszerna od tej złożonej po trzech latach. Inicjatywa obecnego europarlamentarzysty nigdy nie trafiła pod obrady. Nie wiemy też, co było powodem dla zamrożenia propozycji resortu sprawiedliwości. Żaczek wskazuje, że przyczyną mogą być działania mafii reprywatyzacyjnej.

Założenia projektu Patryka Jakiego były znacznie obszerniejsze od tych, zgłaszanych dziś przez wiceministra sprawiedliwości. Kaleta proponuje rozwiązanie dwóch głównych problemów. Propozycje obecnego europarlamentarysty zataczały znacznie szersze kręgi. Proponował zakaz ustanawiania kuratorów, 12 miesięcy na składanie roszczeń od dnia wejścia w życie ustawy, nieruchomości opuszczone przechodzą po 1 roku na własność Skarbu Państwa, uniemożliwienie zwrotu na reaktywowane przedwojenne spółki akcyjne, koniec zwrotów w naturze, zadośćuczynienie tylko dla osób fizycznych, obywateli Polski, małżonków właścicieli i spadkobiercy w pierwszej linii.

Własną ustawę złożyły też posłanki Lewicy. Ich zdaniem propozycje Sebastiana Kalety były "za mało odważne". - Kwestia prawa do mieszkania to jest po prostu prawo człowieka i nie powinno to podlegać logice żadnej kampanii wyborczej. Dlatego uważamy, że choć projekt zaprezentowany przez ministra Kaletę ma swoje wady, to oczywiście jest to krok w dobrym kierunku - komentowała dla "OKO.Press", Magda Biejat. Te propozycje, podobnie jak poprzednie, nie zostały rozpatrzone przez parlamentarzystów.

Do dwóch projektów odniósł się też Komitet Obrony Praw Lokatorów. "Założenia projektu Lewicy wydają się nam warte wsparcia i mamy nadzieję, że powstanie w ich oparciu projekt, który będziemy mogli wspierać. Projekt Zjednoczonej Prawicy zaprezentowany przez posłów Sebastiana Kaletę i Pawła Lisieckiego zawiera kilka dobrych punktów, ale w paru kwestiach można by jednak posunąć się dalej" - komentują na Facebooku.

Ustawa ws. reprywatyzacji niezwykle ważna dla lokatorów

- Ustawa (Sebatiana Kalety - przyp. red. ) jest kluczowa dla lokatorów pod kilkoma względami. Po pierwsze, postępowania dotyczące odszkodowań za krzywdy doznane z rąk czyścicieli kamienic ciągną się w nieskończoność, rozdrapując stare rany i wszystko wskazuje na to, że sądy będą chciały ostatecznie podważyć prawomocność decyzji Komisji Weryfikacyjnej. Projekt ustawy umarza te postępowania z mocy prawa i przekazuje środki odszkodowawcze z funduszu Skarbu Państwa. To by pozwoliło natychmiast rozwiązać problem odszkodowań. Drugą sprawą jest zakaz zwrotu kamienic zamieszkałych przez lokatorów. Taki zapis by zapewnił spokój osobom obawiającym się utraty dachu nad głową i by umożliwił wznowienie remontów budynków komunalnych, które są w katastrofalnym stanie. W razie braku ustawy, Ratusz prędzej czy później wznowi zwroty budynków - ocenia Żaczek.

Ustawa ws. reprywatyzacji miała zostać poddana debacie już 7 sierpnia. Niestety po raz kolejny przesunięto posiedzenie Sejmu. Niewykluczone, że projekt będzie rozpatrzony 14 sierpnia. Dojdzie do tego pod warunkiem, że nie zostanie on zdjęty z planu obrad po raz trzeci. Do dziś nie przedstawiono argumentów, dlaczego tak ważne inicjatywy nie wydostały się z "sejmowej zamrażarki". Są jednak pewne spekulacje przedstawione przez posłankę Biejat. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" wyjaśniła, że marszałkini ponownie przesunęła termin rozpatrywania ustawy przez udział przedstawicieli klubów parlamentarnych w uroczystościach upamiętniąjących Rząd Obrony Narodowej. Kolejną przesłanką miały być liczne poprawki zgłoszone do projektu.

Na umieszczonym zdjęciu wyróżniającym widzimy ujęcie z TVP Warszawa z 26 września 2019 roku.

Źródło: [Facebook/Komitet Obrony Praw Lokatorów/Oko Press/Rzeczpospolita]

Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Obserwuj nas w
autor
Alan Wysocki
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@wtv.pl
polska świat polityka gospodarka gwiazdy tv pogoda opinie ekologia