TVP Info na wojnie z antykoncepcją. Szykują się kolejne ograniczenia prawa reprodukcyjnego?
Rządzący coraz śmielej poczynają sobie w kwestii tak zwanych rozwiązań pro-life. Apogeum owych działań było, rzecz jasna, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego , zdaniem którego aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z polską konstytucją.
To jednak jedynie czubek góry lodowej. Obowiązujące wobec kompromisu z 1993 prawo aborcyjne było w praktyce jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie, tabletka "dzień po" dostępna jest obecnie jedynie na receptę, a klauzula sumienia została zaostrzona.
Niewykluczone, że działania konserwatywnej w swym światopoglądzie, mocno kierującej się nauką Kościoła ekipy rządzącej wkrótce przerzucą się również na środki antykoncepcyjne. Pewne kroki w celu przygotowania odpowiedniej narracji mogło, jak się zdaje, podjąć TVP Info .
TVP Info ostrzega przed resztkami pigułek antykoncepcyjnych
Internetowy serwis publicznego nadawcy nie uderza jednak bezpośrednio w prawo do antykoncepcji. Zaznacza, że zawarta w pigułkach substancja może stwarzać zagrożenie dla środowiska.
TVP Info powołuje się na badanie przeprowadzone przez Latonya'ę Jackson, biolog z Uniwersytetu w Cincinnati. Ma z niego wynikać, że "już 5 nanogramów etynyloestradiolu na litr wody wystarczyło, by narażone na jego działanie ryby słodkowodne miały mniej potomstwa i aby w wydanym na świat potomstwie była mniejsza proporcja samców niż w przypadku ryb, które nie były narażone".
– Wszystko, co spłukujemy w toalecie lub wkładamy do zlewu, trafia do kanalizacji. Nasze systemy oczyszczania ścieków są dobre w usuwaniu wielu rzeczy, ale nie zostały zaprojektowane do usuwania środków farmaceutycznych. Więc kiedy kobiety biorące środki antykoncepcyjne lub odbywające terapię hormonalną idą do łazienki – pozostałości po przyjętych lekach są spłukiwane do oczyszczalni ścieków – przekonuje Jackson.
Wnioski płynące z eksperymentu? "Długotrwałe narażenie tych ryb na działanie etynyloestradiolu doprowadziło do zmniejszenia wielkości populacji i zachwiania równowagi między płciami na korzyść samic".
Mylił się jednak ten, kto przypuszczał, że serwis ograniczy się do straszenia przed niebezpieczeństwem, z jakim muszą zmierzyć się amerykańskie ryby. Szkodliwe substancje mogą bowiem trafiać również do wody pitnej.
Warto mieć się na baczności. Amerykanka miała wskazać, że "estrogeny w rzekach i jeziorach powodują, że u samców ryb zaczynają się rozwijać jajniki i inne cechy samic".
Całość odnaleźć można na stronie tvp.info. Ocenę pozostawiamy Państwu.
źródło: tvp.info