Tadeusz Rydzyk ma mroczną przeszłość. Zatrważające fakty, o których nikt nie wiedział
Rydzykowi ostatecznie udało się dostać do niższego seminarium w miejscowości Braniewo. W znaczący sposób pomogli mu w tym redemptoryści.
Aspirujący do miana księdza młody Tadeusz Rydzyk, jak się okazuje, nie był przesadnie pilnym uczniem. W efekcie nie tylko nie dostał się do liceum, ale również do katowickiego seminarium. Przyszły dyrektor Radia Maryja trafił do szkoły zawodowej, gdzie uczył się m.in. piłowania metalu.
Tadeusz Rydzyk, dzidziuś i ciepłe kluchy
"Fakt" przytacza fragmenty wypowiedzi księdza Jerzego Galińskiego znalezione w książce Marcina Wójcika "W rodzinie ojca mego". Duchowny miał spotkać młodego Rydzyka w czasach, gdy ten uczył się we wspomnianym seminarium. "Dawałem mu korepetycje z matematyki. Po kilku lekcjach powiedziałem prefektowi, że Rydzyk nie nadaje się na księdza. Nie chodziło mi tylko o to, że w ząb nie umiał liczyć, ale o to, że był niedojrzały, taki dzidziuś, ciepłe kluchy, podlizywał się komu popadnie. Prefekt powiedział, że może i Rydzyk nie jest mądry, ale przynajmniej pobożny, i że księdzu nie jest potrzebna matematyka".
W 1986 roku Rydzyk wracał do Polski z audiencji u Jana Pawła II. Założyciel Radia Maryja nie dotarł jednak do kraju. "Fakt" wskazuje, że Rydzyk miał wysiąść z autokaru w Austrii, niedaleko granicy z Czechosłowacją. Nie do końca wiadomo, jak ojciec dyrektor spędził kolejne miesiące. Wiadomo jedynie, że odnalazł się w Monachium. "Pobyt za granicą to tajemnicza karta jego życiorysu. Nie wiadomo dokładnie, co tam robił. Pojawiał się i znikał", czytamy na facebookowym profilu "Ateizm przyszłością".
Niezwykle ciekawie przedstawia się również temat święceń ojca dyrektora. W poście zamieszczonym na wspomnianym wyżej profilu, udostępnionym swego czasu przez Krystynę Jandę, czytamy: "ŻADEN kościół na zachodzie ani żadna parafia nie potwierdziła wyświęcenia tego pana na księdza… a wrócił jako ojciec… CUD?". Z oficjalnych informacji wynika, że Rydzyk przyjął święcenia w roku 1971, jednak liczne źródła kwestionuję tę tezę.
Co ciekawe, prawdziwe nazwisko ojca dyrektora to Kordaszewski. Tadeusz Rydzyk przejął nazwisko, pod którym zna go cała Polska, od partnera swojej matki.