Tadeusz Rydzyk nabija się z branży pogrzebowej. "Mało ludzi umiera"
Szczegóły wypowiedzi ojca Rydzyka przytacza Interia, zaznaczając, że redemptorysta niejednokrotnie dawał wyraz swojego niezadowolenia z decyzji rządzących w dobie koronawirusa. Krytycznie odniósł się on m.in. do limitu dotyczącego liczby wiernych w miejscach kultu religijnego. – Musimy sobie przemyśleć i zobaczyć, gdzie daliśmy się, za przeproszeniem, wpuścić w taki kanał zła – mówił przed kilkoma tygodniami dyrektor Radia Maryja.
Tadeusz Rydzyk: "Może to nie jest śmieszne, ale można się uśmiechnąć"
Na podzielenie się kolejnymi interesującymi refleksjami zakonnika nie przyszło nam długo czekać. Na antenie TV Trwam Tadeusz Rydzyk postanowił odnieść się do liczby śmiertelnych ofiar epidemii. – À propos stanu sanitarnego, tak się wszyscy boją śmierci i tak dalej, że tyle ludzi umiera. Dziennie umiera więcej w Polsce, bo około 300 osób, na raka. Ile ludzi umiera dziennie na zawał serca czy na inne? – pytał redemptorysta, cytowany przez Interia.pl.
– A w ogóle, przeciekawa sprawa i warto się zastanowić. Dlaczego dużo mniej umiera ludzi niż w zeszłym roku o tej samej porze, w tych samych miesiącach? Dużo mniej. Może to nie jest śmieszne, ale można się uśmiechnąć – kontynuował ojciec dyrektor.
Słowa Rydzyka skomentował m.in. prof. dr. hab. Krzysztofa Pyrcia. Wirusolog, którego wypowiedź przytacza wspomniany serwis, uznał je za "niepoważne", wspominając "naśmiewanie się ze zmarłych w innych krajach". – W Polsce mieliśmy bardzo mało zakażeń i cieszmy się z tego – zaznaczył ekspert.
Założyciel Radia Maryja ciągnął jednak swe teorie, poruszając również temat branży pogrzebowej w czasie koronawirusa. – Opowiadał mi ktoś, mówi, kolega prowadzi zakład pogrzebowy, i mówi: "no chyba będę musiał zamknąć, bo tak mało ludzi umiera". A może dlatego, że bardziej zachowujemy przepisy jakieś higieniczne? Myjemy ręce często, odkażamy. Może i to też, nie wiem – zastanawiał się Tadeusz Rydzyk.
Źródło: interia.pl