Rodzina przez pomyłkę wyciągnęła wtyczkę z kontaktu. Podłączony do respiratora, chory na Covid-19 pacjent zmarł
Do tragicznej pomyłki doszło 15 czerwca. Niedługo po zdarzeniu doszło do awantury pomiędzy lekarzami a rodziną pacjenta.
"Nieznośna temperatura" w szpitalu
W indyjskiej Kotcie od jakiegoś czasu utrzymują się bardzo wysokie temperatury, w ciągu dnia temperatura powietrza często przekracza 38 stopni. Rodzina zmarłego twierdzi, że w środku sali panowała nieznośna temperatura, a oni sami kierowali się dobrem pacjenta, chcąc schłodzić powietrze. Przynieśli ze swojego domu klimatyzator. Niestety, na sali zabrakło wolnych gniazdek.
Rodzina najprawdopodobniej nie zwróciła uwagi na to, co odłączają. Respirator był co prawda wyposażony w baterię, na której mógł działać przez jakiś czas. Niestety wkrótce uległa ona wyczerpaniu a chory na Covid-19 po prostu zaczął się dusić.
Błyskawiczna reakcja lekarzy nie przyniosła rezultatu. Gdy rodzina zaalarmowała medyków, było już za późno, stan chorego szybko się pogarszał. Mężczyzna wkrótce zmarł. W szpitalu doszło wtedy do poważnej awantury. Rodzina zmarłego zaatakowała lekarzy, oskarżając ich o niekompetencję i odpuszczenie losu chorego. Lekarze przekonują jednak, że zrobili wszystko, co w ich mocy, by uratować chorego. Po zdarzeniu lekarze napisali oficjalną skargę do przełożonych na zachowanie bliskich pacjenta, a część z nich przez krótki okres odmawiała dalszej pracy.
Teraz sprawą ma zająć się policja, oddelegowała do zbadania śmierci zespół ekspertów. Przedstawi on raport, w którym zostaną podane dokładne okoliczności śmierci pacjenta. Jak dotąd nikt nie usłyszał zarzutów.
Źródło: Polsat News
