W Szczecinku pod siedzibą PiS ksiądz podsumowany przez strajkujące kobiety. "Masz macicę? Nie, więc w*********j"
Podczas trwającego w Szczecinku protestu, odbywającego się pod biurem posłanki PiS Małgorzaty Golińskiej, wśród manifestujących zjawił się katolicki ksiądz. Szybko jednak okazało się, że nie przyszedł tam rozmawiać, a jedynie prowokować uczestników Strajku Kobiet.
Protest przed szczecineckim biurem PiS
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego z ubiegłego tygodnia, dotycząca zakazu aborcji eugenicznej, wywołała w Polsce prawdziwą burzę. Rozgoryczone kobiety wyszły na ulice, chcąc manifestować swój sprzeciw. Szczecinek to zaledwie jedno z wielu miast, gdzie odbywa się Strajk Kobiet, mający na celu wyrazić niezadowolenie i bunt przeciwko skandalicznemu wyrokowi.
Już od czwartku przez cały kraj przetaczają się demonstracje wynikające z wielkiej inicjatywy jednoczenia kobiet w Polsce. Manifestantów połączył wspólny cel, którym jest wycofanie się TK z bulwersującej decyzji, podważającej założenia tzw. kompromisu aborcyjnego.
W Szczecinku kobiety skupiły się m.in. pod biurem poselskim Małgorzaty Golińskiej, reprezentantki PiS w Sejmie. Demonstranci zjawili się z wieloma wymownymi transparentami i głośno wyrażały swoją niezgodę na brutalny atak na prawa człowieka.
Prawdopodobnie nikt z protestujących nie spodziewał się, że nagle na plac przed biurem poselskim zawita katolicki ksiądz. Szczecinecki kapłan postanowił skonfrontować się ze strajkującymi. Z kobietami przywitał się w bardzo nietypowy sposób i nie mamy tu na myśli tradycyjnego "szczęść Boże".
Ksiądz prowokuje demonstrantów
"PiS przyszedł". Tymi słowami powitał uczestniczki Strajku Kobiet katolicki ksiądz, który pojawił się nagle przed biurem poselskim w Szczecinku, należącym do posłanki partii rządzącej, Małgorzaty Golińskiej, gdzie wczoraj odbywał się protest.
Jego obecność i zachowanie szybko wywołało wśród uczestniczek Strajku Kobiet prawdziwą burzę. Prowokacyjna postawa duchownego nie dała podstaw do podjęcia dyskusji. Spotkanie zamieniło się we wzajemne przekrzykiwanie się księdza i szczecineckich demonstrantek.
"Tu jest Polska, nie Watykan!", "Wracaj do kościoła!", "Nie słuchamy kleru!" - to hasła, które dało się słyszeć podczas konfrontacji duchownego z uczestniczkami manifestacji w Szczecinku. Kobiety zadawały księdzu wiele nurtujących je pytań, na które ten nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Pytały go, czy jest w stanie wychować dziecko z zespołem Downa, jeśli któraś z nich będzie musiała je urodzić, a nie będzie w stanie finansowo go utrzymać oraz jakim prawem chce decydować o tym, co dla kobiet najlepsze.
- Urodzić się w tych czasach, być kobietą, to jest hańba. To jest wyrok! - krzyczała jedna z protestujących.
Choć niedaleko miejsca zdarzenia znajdował się patrol policji, żaden z funkcjonariuszy nie zareagował na to, co się działo. Po ok. 20 minutach, szczecinecki ksiądz wycofał się spod biura poselskiego. Jakiś czas później widziano go jeszcze w innym miejscu, gdzie odbywała się manifestacja.
Na zdjęciu wyróżniającym znajduje się screen z nagrania przedstawiającego wydarzenie, pochodzącego z portalu Szczecinek.com
źródło: szczecinek.com