Strajk Kobiet nie zamierza się poddać. Dziś odbyła się kolejna duża manifestacja
" Tuż przed protestem Strajku Kobiet w Łodzi. Nie godzimy się na osobne pokoje do wypłakania się zamiast prawa wyboru dla kobiet. Z córką. Maseczka i okulary - czyli widzę tylko mgłę " - czytamy we wpisie Katarzyny Lubnauer, umieszczonym na platformie Instagram.
W Łodzi odbył się Strajk Kobiet. Policja zabezpiecza zgromadzenie
Manifestacja została zwołana przez Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom . Podczas akcji zbierano podpisy pod obywatelskim projektem ustawy "Legalna aborcja, bez kompromisów" . Dokument zakłada liberalizację aborcji do końca 12. tygodnia ciąży.
"W ramach tego spontanicznego spotkania należy bezwzględnie mieć maseczkę, utrzymywać dystans społeczny, mieć przy sobie środki dezynfekujące i dezynfekować ręce . Przed wyjściem z domu zmierz temperaturę, jak masz powyżej 37 st. zostań w domu" - zaapelowały działaczki Strajku Kobiet.
O nieprzychodzenie poproszono osoby na kwarantannie, a także tych, którzy wykazują jakiekolwiek objawy przeziębienia.
" Wiele i wielu z nas jest ostatnio represjonowane. Nauczycielki i nauczyciele za popieranie Strajku Kobie, nastolatek, który zamieścił wpis na Facebooku. Mamy prawo protestować" - dodawały działaczki grupy Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
Na miejscu stawiło się ponad tysiąc osób. Strajk Kobiet był zabezpieczany przez służby mundurowe. Nie doszło jednak do wymierzenia mandatów, podjęcia innych czynności służbowych lub zastosowania środków przymusu bezpośredniego. Nie odnotowano też żadnych zatrzymań.
Akcja miała charakter pokojowy. Skandowano hasła takie jak "J***ć PiS", "Solidarność naszą bronią", czy też "Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama".
W manifestacji wzięła udział także łódzka radna i dyrektorka ds. inwestycji i nieruchomości, Paulina Setnik.
Źródło: [Facebook/Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom]