Ataki na zoo, które uratowało tygrysy z granicy. Możliwa jest zemsta
Przypominamy, że kilka dni temu białoruscy celnicy zatrzymali transport 10 tygrysów z Włoch. Zwierzęta pochodziły z cyrku a dotrzeć miały do ogrodu zoologicznego w Dagestanie. Przejechały całą Europę w skandalicznie małych klatkach, karmione pozbawionymi wartości (dla tego gatunku) kurczakami. Utknęły w Koroszczynie, gdzie lokalny weterynarz inspektoratu określił ich stan, jako dobry. Jedno ze zwierząt zmarło na skutek niewydolności żołądka a reszta przeżyła tylko dzieki sprawnej interwencji pracowników poznańskiego zoo.
Dziś tygrysy pozostają w bezpiecznych, budowanych na cito (co udało się w dużej mierze dzięki darczyńcom) wybiegach. Zostaną tam przez co najmniej miesiąc. Powodem jest niezrozumiała kontrola ze strony inspektoratu, który, argumentując to donosem, zadecydował o wdrożeniu kwarantanny na terenie zoo.
Co leży na sercu inspektoratowi?
Jednym z domysów, dotyczących motywacji inspektoratu, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej, jest zemsta.
- Awantura w ZOO w Poznaniu wyjaśniona. ZOO postanowiło tygrysy ratować. Przy okazji obnażając słabości systemu państwowej weterynarii. Teraz lekarz powiatowy zarzuca naruszenie procedur przez ZOO. I grozi odebraniem certyfikatu. Gdyby tygrysy zdechły na granicy, byłoby prościej - sprawę skomentowała na Twitterze partia Zieloni.
Sama dyrektor zoo, Ewa Zgrabczyńska, sugeruje, że donos mógł wyjść ze strony konkurencji. Inne ogrody mogły chcieć odebrania poznańskiemu odpowiednikowi statusu jednostki zatwierdzonej.
Inspektoratowi z pewnością nie można odebrać licznych zasług, jak chociażby wówczas, gdy ujawniono kulisy niebezpiecznej produkcji "swojskich wędlin". My, niestety, pamiętamy również walkę o "wolne krowy". Inspektorat zrywał wówczas rozmowy z aktywistami, pozostając przy stanowisku, że 180 dziko żyjących krów z Deszczna należy zabić.
Warto również przypomnieć, jak zoo komentowało informację o wszczęciu kontroli.
- Kochani, nie chcieliśmy szokować ani niszczyć atmosfery dobra wokół tygrysów. Ale nie pozostaniemy obojetni na dzisiejsze oświadczenie Głównego Lekarza Weterynarii, iż tygrysy na granicy były w dobrym stanie i mogły jechać dalej. Zaczyna się już nalot na nas, kontrole i nagle odwracanie kota ogonem. Bądźcie z nami. I z tą 9 Nieumarlych - czytamy na fanpage`u ogrodu.