Nowe fakty ws. pasażera z hulajnogą z Jeleniej Góry, przedstawił swoją wersję. Czy jest prawdziwa?
W debacie publicznej od kilku tygodni dominuje temat policyjnej przemocy. Stosowanie środków przymusu bezpośredniego możemy zauważyć zwłaszcza podczas protestów organizowanych przez przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem kontrowersje dotyczą wydarzeń z Jeleniej Góry. Właśnie tam miała miejsce akcja wynoszenia 35-latka z autobusu. Opinia publiczne poddała służby ostrej krytyce. Ujawniono jednak niepokojące doniesienia w sprawie mężczyzny.
Polsat News przedstawił relacje zatrzymanego
W ostatnim czasie na Twitterze opublikowano film z udziałem służb, które zatrzymały 35-letniego mieszkańca Jeleniej Góry. Podawano, że powodem ujęcia było wniesienie hulajnogi elektrycznej do komunikacji miejskiej. Okazało się jednak, że pasażer był poszukiwany przez prokuraturę. Organy ścigania chciały ustalić jego miejsce pobytu, ponieważ ojciec nie płaci alimentów na rzecz swoich dzieci. Opublikowano też pełne nagranie z monitoringu. Widzimy na nim, jak mężczyzna najprawdopodobniej spożywa alkohol. Chodził też po całym autobusie i zakłócał spokój pasażerów.
Zawiadomienie w jego sprawie złożył kierowca pojazdu. Powodem telefonu na policje była woń alkoholu, którą wyczuł od 35-latka. Okazuje się, że zatrzymanym jest Grzegorz Gąska. W rozmowie z Polsat News wyznał, że gdyby wiedział, jak skończy się dyskusja z policją, to wysiadłby z pojazdu i wezwał taksówkę. Funkcjonariusze podają, że prowadzili 9-minutową rozmowę przed zastosowaniem środków przymusu bezpośredniego. "Policjanci przed zatrzymaniem prowadzili z mężczyzną blisko dziewięciominutową rozmowę. Wobec jej bezskuteczności został on siłowo wyprowadzony z autobusu. Do dziewczynek podeszli kolejni funkcjonariusze, prowadzili z nimi rozmowę, uspokajali, do czasu przybycia na miejsce ich mamy" - informują organy ścigania na swojej oficjalnej stronie.
Polsat News podaje, że Grzegorz Gąska usłyszał zarzuty. Prokuratura oskarża 35-latka o znieważenie funkcjonariusza oraz wymuszenie określonego zachowania przy użyciu gróźb. Mieszkaniec Jeleniej Góry obecnie przebywa na wolności. Mężczyznie wyznaczono jednak policyjny dozór. Już w najbliższej przyszłość pasażer stanie przed wymiarem sprawiedliwości. Za popełnione czyny grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Stanowisko i kolejne nagranie z autobusu znajdziecie pod tym LINKIEM .
Źródło: [Polsat News]