Rzecznik polskiej policji opublikował niepokojące nagranie. Powinniśmy się bać?
Nagranie opublikowane przez policjanta przedstawia interwencję służb, podczas której zaatakowano niestosującego się do zakazu wychodzenia z domu motocyklistę. Widać na nim jak policjanci brutalnie ściągają człowieka z pojazdu i biją oraz podduszają. Filmik wywołał wzburzenie internautów, którzy zastanawiają się czy czasem nie jest swego rodzaju zapowiedzią stosowania podobnych metod przez polską policję.
To niejedyny film o takiej tematyce udostępniony ostatnio przez rzecznika. Udostępnił m.in. interwencję policjantów z Indii, na której podobnie jak ich hiszpańscy koledzy w brutalny sposób rozprawiają się z niepokornymi obywatelami. Szerokim echem odbiło się również nagranie które Mariusz Ciarka podpisał jako wypowiedź szefa ugandyjskiej policji. Jak się jednak później okazało, był to "fejk" stworzony przez czarnoskórego komika, który w przeszłości również przebierał się za policjantów. Pod tweetami zebrała się spora grupa przeciwników takiej aktywności policjanta w social media. Podkreślają oni, że mimo iż Mariusz Ciarka w opisie profilu zawarł informację, że jest to jego prywatny profil to jednak występuje on na zdjęciu w mundurze i tego typu działania są obrazą dla policji. - Nawet na prywatnym koncie twitterowym, w którym jest jego zdjęcie w mundurze policyjnym, powinien zachować umiar wypowiedzi - stwierdził mecenas Marek Małecki w rozmowie z "Wyborczą". - Każda profesja wymaga odpowiednich kwalifikacji. Inspektor Ciarka nie ma kwalifikacji na bycie rzecznikiem prasowym - dodał.
Policja ma prawo tak postąpić?
Warto zwrócić uwagę na to, że polskie prawo przewiduje użycie środków przymusu bezpośredniego w przypadku niewykonywania poleceń funkcjonariuszy. Zgodnie z Ustawąz dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej "Środków przymusu bezpośredniego można użyć lub wykorzystać je w przypadku konieczności podjęcia co najmniej jednego z następujących działań: (...) Wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez uprawnionego poleceniem".
Obecnie wprowadzone zakazy budzą bardzo dużo kontrowersji wśród Polaków. Zastanawiają się oni często nad zasadnością tak drakońskich obostrzeń. Wiele osób nagina prawo lub po prostu je łamie. W chwili obecnej kończy się na mandatach i grzywnach (nawet do 5000 zł). Po konferencjach prasowych służb widać jednak, że niecierpliwość narastwa wśród stróżów prawa. W serii retweetów i publikacji również rzecznik policji zdaje się robić wszystko co w jego mocy by ludzie siedzieli w domach. Zasadne staje się tylko pytanie, czy to odpowiednia metoda.
Źródło: twitter