wtv.pl Polska Uratowała osiołki przed śmiercią z miłości do zwierząt. Potrzebują pomocy w spłacie długów za ich wybawienie
WTV.pl

Uratowała osiołki przed śmiercią z miłości do zwierząt. Potrzebują pomocy w spłacie długów za ich wybawienie

19 marca 2022
Autor tekstu: Agata Jaroszewska
  • Dzika Ostoja pod Dębami uratowała dwa osły, które prawdopodobnie zostałyby skazane na rzeź

  • Pani Małgorzata Szczesniewska zbiera pieniądze na opłacenie długu za transport zwierząt do azylu

  • Link do zrzutki znajdziecie > TUTAJ <

Honda oraz Harley to dwa osły, które swoje imiona zawdzięczają warszawskiej Moto Łapie pomagającej w ich utrzymaniu w Dzikiej Ostoi pod Dębami . Wcześniej nazywały się Gucio i Gucia , jednak czasy, gdy wisiało nad nimi widmo śmierci minęły.

Związane ze sobą osły trafiły do Dzikiej Ostoi pod Dębam i prowadzonej przez panią Małgorzatę Szczesniewską , która nieustannie ratuje zwierzęta. Historia Hondy i Harleya nie jest jasna, jednak jasny jest dług , jaki trzeba spłacić za przetransportowanie zwierząt do nowego domu.

Dwa osły uratowane od rzezi, ty też możesz im pomóc

Nie jest do końca wiadome, jakie życie miały osły , które trafiły do azylu dla zwierząt . Pani Małgorzata Szczesniewska w rozmowie z nami przyznaje, że historia, jaka opisana została na zrzutce, gdzie zbierano pieniądze na ich uratowanie , nie do końca pokrywa się z informacjami przekazanymi jej przez lekarza , który obejrzał osły po ich zawitaniu do Dzikiej Ostoi pod Dębami .

- Ich historię znam tylko z opisu (zrzutki mającej na celu wykupienie osłów od handlarza - przyp. red.). Poinformowano mnie, że handlarz miał je sprzedać na rzeź. To są w zasadzie dwa zwierzęta u mnie w Ostoi, których historii tak do końca nie znam. Nie mogę ręczyć, że taka była prawda. One generalnie nie wyglądały źle, tak jak kucyki które u nas są. Generalnie nie wyglądały mi na zwierzęta, które są tuczone, ale możliwe, że trwało to za krótko - rozpoczyna swoją wypowiedź pani Małgorzata Szesniewska .

Z informacji dostępnych w pierwotnej zbiórki na Gucie i Gucia dowiedzieć możemy się, że " Nie chciał ich właściciel i nie chce już trzymać handlarz. Czas już ich dobiega końca. Para osiołków , które żyły ze sobą niemal całe życie, teraz razem idzie na śmierć . [ ... ] wiemy tylko że osiołki są w wieku 5 lat, a ich pan musiał się ich pozbyć przed zimą, bo nie miał miejsca w stajni, a u handlarza już wiadomo jaki los dla nich został zapisany ". Po tym, jak wykupiono je za 8000 złotych trafiły do Dzikiej Ostoi pod Dębami .

Niestety pokrycie kosztów ich transportu przekroczyło możliwości finansowe azylu dla zwierząt. Wszelkie długi są spłacane na bieżąco, jednak bez pomocy osób trzecich Dzika Ostoja pod Dębami może mieć problemy z uregulowaniem należności za pomoc zwierzętom . Kwota wynosi 1500 złotych , całość opiewała na 2000 zł, jednak część długu została już uregulowana .

Każdy grosz się liczy. Nawet w przypadku, gdyby każdy z nas wpłacił 10 złotych, kwota zostałaby niemal natychmiast uregulowana, a osły oraz ich nowi opiekować mogliby spać spokojnie. Link do zbiórki znajdziecie > TUTAJ < Pani Małgorzata Szczesniewska opisuje to, jak obecnie zachowują się uratowane zwierzęta oraz przekazuje informacje na temat ich stanu.

Osły zaklimatyzowały się już w nowym domu

Dwa osły mieszkają obecnie w towarzystwie innych uratowanych zwierząt: baranów , czy kozłów . Harley oraz Honda wydają się zdrowe, co potwierdził lekarz, który je obejrzał. W Dzikiej Ostoi pod Dębami poczuły się, jak u siebie i zapomniały o nieprzyjemnościach, które je spotkały.

- Nie ma problemu z kopytami, on został wykastrowany. [ ... ] Podany był ich wiek i miał wynosić 5 lat, mój lekarz stwierdził, że mają maksymalnie około 3 lat . Generalnie są póki co zdrowie, on jest przytulaśny i nauczyły się już wydzierać. Przez tydzień nie wydawały żadnych odgłosów. Pewnie, gdyby nie akcja to poszłyby na salami - gorzko pani Małgorzata Szczesniewska.

Jednocześnie prowadząca Dziką Ostoję pod Dębami dodaje, że sam ich transport do nowego domu został zorganizowany " na kredyt ". Przewoźnik zgodził się, aby należność uregulować już po dotarciu osłów do azylu.

Przez pierwsze dwa dni po wykupieniu od handlarza, osły spędziły na dworze , gdyż nie było miejsca na to, by zapewnić im schronienie. Również z tego względu musiały, jak najszybciej trafić do Dzikiej Ostoi pod Dębami . Teraz już mogą mówić o prawdziwym szczęściu w nieszczęściu, a dzięki opiece azylu i wsparciu warszawskiej Moto Łapy , mają zapewniony spokój do końca swoich dni.

Mimo dużych kosztów i problemów, osły zawsze znalazłyby miejsce w Dzikiej Ostoi pod Dębami

Na nasze pytanie, czy wiedząc, że transport będzie tak pilnie potrzebny , oraz świadomości, iż pieniądze przeznaczane na zabiegi m.in. kastracji będą, aż tak wysokie, pani Małgorzata zdecydowałaby się jeszcze raz zadeklarować, jako nowa opiekunka Harleya i Hondy - właścicielka Dzikiej Ostoi pod Dębami nie zastanawiała się nad odpowiedzią, ani chwili.

- Tak - odpowiada szybko i stanowczo. Wszyscy możemy pomóc Ostoi, wystarczy, że dorzucimy nieco pieniędzy do zrzutki na uregulowanie długu za transport osłów, lub zwyczajnie udostępnimy informacje o niej. Link do zrzutki znajdziecie > TUTAJ <

Źródło: Facebook.com / pomagam.pl

Obserwuj nas w
autor
Agata Jaroszewska

Etnograf, zafascynowana historią mówioną oraz kulturą ludową.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@wtv.pl
polska świat polityka gospodarka gwiazdy tv pogoda opinie ekologia