Będzie przełom ws. niedziel wolnych od handlu? "Rząd zaczyna się poddawać"
Przepisy dotyczące zakazu handlu zaostrzają się rokrocznie, od chwili ich wprowadzenia. W 2020 roku zakupy zrobimy tylko w 7 niedziel. Chyba że sklepy w naszej okolicy uzyskały już status placówki pocztowej. Właśnie ten prawny kruczek spędza sen z powiek ustawodawcom i napędza argumentację przeciwników zakazu.
- W wyniku jej funkcjonowania spadły obroty w hipermarketach i dużych sieciach handlowych, ale też straciły małe sklepy, a część z nich zbankrutowała. Umocniły się przede wszystkim sklepy przy stacjach benzynowych i dyskonty, które są otwarte w niedziele - oceniał ostatnio Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.
Niedziele wolne od handlu: Niejednoznaczna wypowiedź ministra
Do potencjalnej liberalizacji przepisów odniósł się w ostatnim wywiadzie na łamach money.pl, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, Stanisław Szwed. Prowadzący rozmowę Mateusz Ratajczak zasugerował, że rząd zdaje się łamać w sprawie zakazu handlu.
- Tak jak umawialiśmy się z partnerami społecznymi, że po wprowadzeniu już wszystkich niedziel wolnych od handlu a od 1 stycznia jest taka sytuacja, będziemy że tak powiem analizować. W marcu będzie spotkanie z partnerem społecznym (...) Z jednej strony mamy opinie negatywne związków zawodowych, zwłaszcza Solidarności, że ustawa jest łamana poprzez obejście i tworzenie placówek pocztowych. Z drugiej strony mamy informacje z Państwowej Inspekcji Pracy, że tych przypadków nie jest aż tak dużo. A pracodawcy mówią, że działają legalnie - powiedział w rozmowie z money.pl Szwed.
2 . Tajemnicza palma w centrum Warszawy. Kto ją ustawił?
- Czyli trochę się poddajecie - dociskał Ratajczak.
- Jeżeli będzie to nagminne to ustawodawca zareaguje - przyznał.
Słowa wiceministra sugerują, że do zmiany może dojść. Wszystko zdaje się zależeć od przebiegu spotkania ze wspomnianym partnerem społecznym oraz dalszych analiz. Istotną rolę w dalszej ewolucji przepisów mieć będą również nastroje społeczne. Sondaż przeprowadzony przez Instytut Pollster na zlecenie "Super Expressu" we wrześniu ubiegłego roku wskazał, że za dzisiejszym rozwiązaniem opowiada się około 25% pytanych. Największa grupa respondentów, bo aż 33%, wolałaby powrócić do czasów sprzed zakazu.