"Boję się, mama się dziwnie zachowuje". Przerażające nagranie wyciekło do sieci, ratownicy zareagowali natychmiastowo
19 września 2020 roku, w sobotę, 10-letnia Maja z Opola była świadkiem dziwnego zachowania swojej mamy. Co zrobiła?
"Boję się, mama się dziwnie zachowuje"
Po godzinie 13:00 w dyspozytorni Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu rozbrzmiał telefon. Po drugiej stronie słuchawki była 10-letnia Maja i dzwoniła, bo martwiła się o swoją mamę. Ta miała wypadek, ale dziewczynka nie wiedziała dokładnie, co się zdarzyło.
- Mama spadła z krzesła i jakoś zaczęła się tak... - próbowała przekazać przez telefon dziewczynka. Na szczęście trafiła na świetną dyspozytorkę, która w mig zrozumiała, co się dzieje i cierpliwie dopytywała dziewczynkę, chcąc dowiedzieć się, co dokładnie zaszło. Maja złapała dobry kontakt z operatorką i spróbowała ze szczegółami opowiedzieć, w jakim stanie znalazła się jej mama.
Dyspozytorka postarała się zaradzić sytuacji, żeby uspokoić rozwój wypadków. Spytała o to, czy dziewczynka ma przy sobie poduszkę. żeby podłożyć swojej mamie pod głowę. Spokojnie poprowadziła rozmowę, dowiadując się, gdzie mieszka dziewczynka, jak się nazywa, ile ma lat i czy jest w domu sama.
- Ale ja się boję, bo mama się jakoś tak dziwnie zachowuje - mówiło przerażone dziecko.
- Nie rozłączaj się, połączę cię do dyspozytora medycznego, dobrze? Tam adres będą już znać.
Dziewczynka zgodziła się. Potem na miejsce przybyli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Opolu, którzy udzielili mamie Mai pierwszej pomocy i oddali ją potem pod opiekę przybyłych trochę później.
- Mama Mai jest dumna z postawy swojej córki. Kobieta nie spodziewała się, że przekazywana przez lata wiedza co do postępowania w razie wystąpienia kryzysowej sytuacji, może dotyczyć jej samej. Bohaterska postawa dziewczynki pozwoliła uratować zdrowie, a być może i życie jej mamy - mówili strażacy. Dodają, że bardzo istotne jest edukowanie dzieci i młodzieży na temat działania w sytuacjach kryzysowych. Może to niejednemu uratować życie.
Gdzie dzwonić, kiedy coś się dzieje?
W Polsce głównym numerem alarmowym jest numer 112 - łączy on nas z dyspozytorem, który następnie, rozeznując się w sytuacji, może ocenić, kogo wysłać na miejsce i jak szybko dana osoba będzie potrzebowała pomocy - jeśli sytuacja jest krytyczna, na miejsce zdarzenia mogą udać się służby, które mają do niego bliżej i pomóc na tyle, na ile mogą w oczekiwaniu na karetkę.
Należy pamiętać, że 112 jest numerem alarmowym i nie służy do zwykłego kontaktu z policją, strażą pożarną czy ratownictwem medycznym - oznacza to, że nie można na niego dzwonić, jeśli nie doszło do sytuacji kryzysowej. Blokowanie linii może sprawić, że służby nie będą mogły dojechać na czas do kogoś, kto naprawdę pilnie potrzebuje pomocy. Za nieuzasadnione korzystanie grozi kara.
Jak rozmawiać z dyspozytorem 112? Pamiętaj, że możesz znaleźć się w różnych sytuacjach - mieć bardzo mało baterii w telefonie, słaby zasięg lub samemu znajdować się w niebezpieczeństwie. W tym wypadku najważniejsze jest podanie miejsca zdarzenia zaraz po połączeniu. Jeśli nie wiesz, gdzie jesteś, spróbuj wyjaśnić, jak się tam znalazłeś, ale krótko i zwięźle. Potem wytłumacz, co się stało i najlepiej, jak potrafisz, opisz stan, w jakim znajduje się osoba poszkodowana. Podążaj za tym, co mówi ci dyspozytor - to fachowcy, którzy wiedzą dokładnie, co chcą wiedzieć i potrafią też pomóc ci przy udzielaniu pierwszej pomocy, np. unieruchomienia ciała poszkodowanego.
źródło: [se.pl][gov.pl]