Sąd wydał wyrok w sprawie Macieja Maleńczuka. Został oskarżony o uderzenie działacza pro-birth
-
PAP i Onet relacjonowały przebieg sprawy Maleńczuka i działacza antyaborcyjnego
-
Sąd uznał winę muzyka i wymierzył mu karę grzywny
-
Sprawa ciągnęła się od połowy września 2018 roku
Do zdarzenia doszło w Krakowie 17 grudnia 2017 roku. Wówczas partia Razem przeprowadziła pikietę na tamtejszym rynku, by sprzeciwić się próbom wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Do zgromadzenia dołączyli działacze Komitetu Obrony Demokracji i Maciej Maleńczuk . Na miejscu stawili się także działacze związani z organizacjami antyaborcyjnymi. Wówczas artysta miał podejść do jednego z nich i wdać się w przepychankę.
Decyzją sądu Maciej Maleńczuk musi ponieść karę
W kontrmanifestacji Pro-Prawo do Życia uczestniczyło pięć osób. Z relacji Macieja Maleńczuka wynika, że aktywiści mieli wywiesić znane wszystkim banery, ukazujące zniekształcone i powiększone płody . Muzyk podszedł do społeczników, jeden z nich miał rzucać w jego stronę wulgaryzmami. Następnie Maleńczuk miał wyrwać skarżącemu transparent i rzucić nim o ziemię .
W wyniku szarpaniny, jak donosi PAP i Onet, mężczyzna miał zostać uderzony w twarz przez artystę. Atak doprowadzić miał do spuchnięcia jamy ustnej od wewnątrz oraz do wgłębienia od strony zęba .
Onet wskazuje jednak, że podczas rozprawy powód nie przygotował dokumentacji medycznej. W materiałach dowodowych miało także zabraknąć zdjęć z zajścia. Wszystko przez wzgląd na reakcję mamy, która nie wyraża zgody na działanie syna w podobnych przedsięwzięciach.
Treść wyroku została przekazana mediom przez adwokata Macieja Maleńczuka, gdyż sędzia nie zezwolił na obecność mediów podczas jego ogłaszania . Wymiar sprawiedliwości uznał winę artysty i skazał go na sześć tysięcy złotych grzywny oraz tysiąc złotych zadośćuczynienia na rzecz działacza antyaborcyjnego.
Niezbędne będzie także poniesienie kosztów zastępstwa procesowego strony przeciwnej.
PAP wskazuje na nieuprawomocnienie wyroku, co umożliwia złożenie apelacji .
Wiemy również, że Maleńczuk równolegle oskarżył mężczyznę o zniesławienie, jednak biegli odkryli chorobę u aktywisty , która uniemożliwia rozpoznania czynu oraz kierowania zachowaniem. Jest to podstawa chroniąca aktywistę przed odpowiedzialnością karną.
Źródło: [PAP/Onet]