Kilka miesięcy w areszcie za złamanie kwarantanny. Mieszkanka Torunia przebywa tam od maja
Onet informuje, iż kobieta już niedługo może wyjść z aresztu za sprawą opłacenia poręczenia majątkowego. Dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w rozmowie z Onetem twierdzi, że kobieta w ogóle nie powinna tam trafić.
Kilka miesięcy aresztu za złamanie kwarantanny
Sąd w Toruniu zgodził się na ustanowienie poręczenia majątkowego w wysokości 4000 złotych. Nikt z rodziny kobiety nie wpłacił jednak tych pieniędzy. Całą sprawę nagłośniła „Polska Times” i znalazły się osoby, które zaproponowały pomoc Karolinie L. „Mam zapewnienie i gwarancje osób prywatnych oraz organizacji społecznych, że gotowe są wpłacić cztery tysiące złotych, które sąd wyznaczył jako poręczenie majątkowe, w zamian za wypuszczenie mojej klientki z aresztu” – powiedział w rozmowie z Onetem obrońca kobiety, mec. Mariusz Lewandowski. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Andrzej Kukawski zdradził Onetowi, dlaczego kobieta w ogóle trafiła do aresztu. Oznajmił, iż stwarzała zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób, stąd postanowiono złożyć wniosek o areszt tymczasowy. Kobieta dwukrotnie złamała zasady kwarantanny, co oznaczało, że takie zachowanie mogło się ponownie powtórzyć. Kobiecie może grozić od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Obrońcy kobiety, która złamała kwarantannę
Według Dr Piotra Kładocznego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, decyzja o areszcie była niedorzeczna. „Areszt tymczasowy to nie jest środek, który można stosować zamiennie zamiast kwarantanny. I nie jest właściwe trzymanie człowieka w areszcie, bo tę kwarantannę narusza. (…) Rozumiem, że można być oburzony niefrasobliwością tej pani, że ludzie mogą czuć niepokój związany z tym, że ona mogła roznosić zarazki, ale blisko pięć miesięcy w areszcie za coś takiego to jest po prostu coś, co się w głowie nie mieści” – powiedział Kładoczny w rozmowie z Onetem.
Członek HFPC uważa, że istnieją inne miejsca, w których można było umieścić Karolinę L., areszt powinien być ostatecznością w takich sytuacjach. Dr Kładoczny zwraca również uwagę na fakt, iż część sądów z automatu akceptuje wnioski prokuratury o areszt tymczasowy, bez żadnego śledztwa.
Źródło: [Onet]