W Kraśniku odmówiono wniesienia dwóch trumien na mszę do kościoła. Dla wielu katolików może być ciosem
Po raz kolejny Kraśnik stał się bohaterem ogólnopolskie dyskusji, tym razem kontrowersje wywołał Kościół. Proboszczowie dwóch parafii wykazali się wyjątkowym brakiem empatii i nie pozwolili, aby na czas ceremonii pogrzebowej w kościele umieszczone zostały trumny ze zmarłym. Na usprawiedliwienie swojej decyzji przytoczyli wytyczne sanepidu, GIS zabrał głos w tej sprawie.
Kraśnik: kościół odmówił możliwości wniesienia trumny do świątyni
Rodzina zmarłego nie spodziewała się, że Kościół może potraktować ich w ten sposób. Wspólnota, która do tej pory była dnia nich oparciem stała się powodem wyjątkowo bolesnego ciosu, do tego w momencie, gdy najbardziej potrzebowali wsparcia. Dwa kościoły w Kraśniku odmówiły możliwości wniesienia trumny ze zmarłym do świątyni na czas odprawiania ceremonii pogrzebowej. Powodem miały być wytyczne sanepidu co do chowania osób zmarłych z powodu koronawirusa. NaTemat przytacza informacje, do których dotarł Dziennik Wschodni. Wynika z nich, że 64-letni mężczyzna został wypisany ze szpitala, a w karcie zgonu widnieją informacje, że przyczyną śmierci było zatrzymanie oddechu oraz akcji serca, a nie wirus. Mimo to kościół zdecydował się odmówić rodzinie zmarłego, stawiając ich pod przysłowiową ścianą. Tłumaczenie dwóch kościołów z Kraśnika wydaje się absurdalne, szczególnie gdy wysłucha się odpowiedzi GIS-u wywołanego do tablicy przez księży.
Kościoły odmówiły rodzinie, z powodu wytycznych, które nie istnieją?
Dwa kościoły w Kraśniku, dokładnie kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz kościół u św. Józefa Robotnika, odmówiły tradycyjnego pochówku, gdzie w czasie ceremonii żałobnej na czas trwania mszy trumna ze zmarłym wnoszona jest do świątyni. Księża służący w wymienionych powyżej kościołach swoją decyzję argumentowali wytycznymi sanepidu, wskazując, że jedyną możliwością jest to, by zmarły od razu przetransportowany został na cmentarz. Wdowa usłyszeć miała również, że w przypadku, gdy zdecyduje się na kremację, wtedy będzie mogła wnieść prochy męża do kościoła. Kobieta kategorycznie zaprotestowała, gdyż jej zmarły mąż nie życzył sobie, by jego ciało zostało skremowane. Kraśnik od jakiegoś czasu daje się poznać, jako miejsce w Polsce, gdzie podejmowane są absurdalne decyzje. Ta wydaje się wpisywać w ten schemat. Sanepid Kraśnicy informuje, że kościół postąpił słusznie, kierując trumnę ze zmarłym prosto na cmentarz, jednak Główny Inspektor Sanitarny jest zupełnie innego zdania.
Kraśnik po raz kolejny przekracza granice dobrego smaku, wdowa nie mogła należycie pożegnać swojego męża
- W świetle obowiązujących przepisów nie ma konieczności spopielenia ciała zmarłego, u którego zostało potwierdzone zakażenie koronawirusem - wprost stwierdził Jan Bondar pełniący funkcję Głównego Inspektora Sanitarnego, któremu podlega kraśnicki sanepid. W tym wszystkim najbardziej szkoda rodziny pragnącej pochować bliską osobę. W czasie przeżywania żałoby, zmuszeni zostali do skonfrontowania się z dwoma kościołami, które odmawiały tradycyjnego pochówku. undefined
Źródło: NaTemat / Dziennik Wschodni