Wstrząsający wyrok ws. śmierci Igora Stachowiaka. Co czeka policjantów?
25-letni Igor Stachowiak 15 maja 2016 roku imprezował z kolegami. Był pijany. Nie stronił od narkotyków. W jego organizmie znaleziono m.in. amfetaminę, metaamfetaminę i MDMA. Chłopak najprawdopodobniej zażył jej kilka tygodni wcześniej. Krążąc po wrocławskim runku, wzbudził zainteresowanie monitoringu. Miał na sobie pomarańczowy sweter. Odpowiadał rysopisowi Frontczaka.
Igor został zatrzymany przypadkiem. Policjantom przypominał Mariusza Frontczaka, dilera narkotyków, który dwa dni wcześniej uciekł wrocławskim funkcjonariuszom. Policjanci byli wściekli. Mężczyzna uciekł im, mimo że był już zakuty w kajdanki.
– Proszę was! Nie robię nic ku…a! Ałaaaa! – usłyszymy później na nagraniach, które obiegły całą Polskę. – Proszę! Ja nic nie zrobiłem! Ale proszę was! Za co wy mi robicie takie coś? Ludzie! Ludzie! Ałaaaa!
Na rynku szybko pojawili się policjanci i próbowali obezwładnić Igora. Zdezorientowany chłopak stawiał opór. Na miejsce przyjechał drugi radiowóz. 25-letni Igor nie dawał jednak za wygraną. Wówczas policjanci po raz pierwszy użyli paralizatora.
Igor Stachowiak: "Proszę was! Za co wy mi robicie takie coś?"
2 . Zwłoki w metrze. Ciało leżało w toalecie
Zakuty w kajdanki Igor Stachowiak trafił na komisariat przy ul. Trzemeskiej. Tam za kilka godzin do podłogi przyciśnie go sześciu policjantów. Gdy funkcjonariusze będą usiłowali przepiąć mu kajdanki z przodu do tyłu, chłopak przestanie oddychać.
Na nagraniach zarejestrowanych przez kamerę wbudowaną w paralizator Taser X2, która uruchamia się na chwilę przed wystrzałem, zobaczymy pozbawionego spodni chłopaka.
Kamera włączyła się trzykrotnie. Najdłuższe nagranie trwa 12 minut. Przez ciało leżącego na posadzce Igora przepłynął impuls o napięciu 1200 Volt. Mimo że chłopak jest bezbronny, policjant aplikuje mu kolejne, trwające 5 sekund impulsy. – Jeszcze raz się nie zastosujesz do polecenia, będzie powtórka z rozrywki. Słyszysz mnie? – mówi przy tym. – Jeszcze raz nie wykonasz polecenia, to ci z tego jeszcze raz zap…ę!
Igor zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Wpływ na śmierć 25-latka miały zażyte przez niego środki psychoaktywne, kilkukrotne rażenie prądem oraz wywieranie silnego nacisku na szyję.
Policjanci skazani za tortury
Dziś zapadł wyrok w tej sprawie. Jak podaje onet, Łukasz R., policjant, który trzykrotnie raził Igora Stachowiaka taserem, został skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia oraz ośmioletni zakaz wykonywania zawodu. Trzej kolejni policjanci usłyszeli dwuletnie wyroki i sześcioletni zakaz wykonywania zawodu policjanta. W opinii sądu funkcjonariusze są winni torturom stosowanym wobec Igora, jednak w sposób bezpośredni nie doprowadzili do jego śmierci. Wyrok jest prawomocny.
– Gdyby mój syn nie spotkał policjantów na swojej drodze, to by żył. Walczyliśmy o trochę inny wyrok – przekazał ojciec Igora.
– Jeżeli sąd w uzasadnieniu stwierdził, że były to tortury, to powinien to uwzględnić w opisie czynu, który przypisał oskarżonych. Nie zgadzam się ze stanowiskiem sądu co do braku związku przyczynowo-skutkowego między działaniem policjantów a śmiercią Igora Stachowiaka – mówi adw. Maria Radziejowska, pełnomocnik rodziny Igora Stachowiaka, cytowana przez onet.
Rodzice zmarłego postulowali by oskarżeni policjanci usłyszeli wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci Igora oraz znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Wówczas groziłoby im do 10 lat pozbawienia wolności.