Dramatyczny apel dyrektora szpitala. Auto wjechało w wózek z 1,5-rocznymi bliźniakami
O wypadku informowaliśmy przed kilkoma dniami. Jadący z nadmierną prędkością kierowca Forda Mustanga uderzył w znajdującą się tuż przy przejściu dla pieszych opiekunkę, która prowadziła wózek z 1,5-rocznymi bliźniakami. Kobieta wraz z dziećmi trafiła do szpitala w Olsztynie. Stan przebywających na intensywnej terapii Kuby i Bartka określa się jako ciężki.
– Lekarze robią wszystko, co w ich mocy, by stan chłopców się poprawił – przekazał PAP rzecznik prasowy szpitala Grzegorz Adamowicz, cytowany przez RMF FM.
Dzieci potrzebują krwi
Bliźniacy pilnie potrzebują krwi grupy O RH-. Rzecznik olsztyńskiej placówki zapewniał jednak, że przyda się każda grupa.
Pracownicy szpitala wskazują, że wobec obecnej sytuacji epidemiologicznej znacznie spadła ilość dawców. – A krwi potrzebujemy tyle co zwykle, a czasem więcej. Prosimy, by każdy kto może oddawał krew, jest to naprawdę w tym czasie potrzebne – zapewniał Adamowicz.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku była zbyt duża prędkość, z jaką poruszał się kierowca Forda. Sprawa badana jest przez prokuraturę. Do miejscowego Sądu Rejonowego wpłynął już wniosek o tymczasowy areszt mężczyzny.
Przypomnijmy, że po potrąceniu wózka, w którym znajdowali się bliźniacy, kierowca zatrzymał się dopiero na znajdującym się na sąsiedniej posesji budynku. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że prowadzony przez niego Mustan pędził ponad 100 km/h. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Po wypadku był wyraźnie oszołomiony. Część z obecnych na miejscu osób przekazała, że po zderzeniu oderwał tablicę rejestracyjną i wrzucił ją do wnętrza pojazdu.
Źródła: rmf24.pl / WP