Jest oficjalne oświadczenie LOT ws. lotów nad Białorusią
23 maja doszło do kontrowersyjnego przekierowania do Mińska, rejsowego lotu linii Ryanair z Aten do Wilna. Powodem miał być alarm bombowy. Wiele wskazuje na to, że samolot został podstępem zmuszony do lądowania, w celu ujęcia Romana Protasiewicza, białoruskiego dziennikarza, redaktora opozycyjnego portalu Nexta. Dzisiaj w ramach protestu, kilka Europejskich państw wyszło z apelem do pozostałych członków wspólnoty, o wprowadzenie całkowitego zakazu lotów nad terytorium Białorusi. Znamy oficjalne oświadczenie LOT w sprawie zakazu. Co oznacza on dla białoruskich emigrantów?
Skontaktowaliśmy się z Rzecznikiem Prasowym PLL LOT. Oto najnowsze informacje:
"Do czasu podjęcia decyzji na poziomie europejskim PLL LOT rozważa zmiany tras dla samolotów wykonujących połączenia nad terytorium Białorusi. Na dziś zaplanowane są dwa takie loty – do Mińska i do Moskwy".
Co zakaz ten oznacza w praktyce?
- Jeśli zakażą lotów, nie wiem czy w ogóle uda mi się wrócić do domu - mówi studiująca w Warszawie obywatelka Białorusi.
- Aktualne zasady pozwalają nam w zasadzie jedynie na podróże lotnicze. Drogą kołową można opuszczać granicę tylko raz na pół roku. Teoretycznie są to restrykcje koronawirusowe, w praktyce działanie, które ma uwięzić Białorusinów z dala od bliskich - dodaje.
- Jestem przerażona, nie śpię od kilku dni i dostałam już kilka ataków paniki. To, co się stało z Protasiewiczem to całkowicie nowa skala prześladowań politycznych - komentuje studentka.
Wielu emigrantów zaznacza, że zakaz lotów odbije się także na cenach biletów, które już teraz są stosunkowo drogie. Dodatkowym problemem mogą być restrykcje koronawirusowe w państwach tranzytowych.
Zgodnie z informacjami na stronie MSZ Białorusi, obcokrajowcy także mogą dostać się na Białoruś jedynie drogą powietrzną.
Zakaz lotów może wejść w życie
Komisje Spraw Zagranicznych z Czech, Niemiec, Litwy, Łotwy i Estonii, a także Irlandii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Polski, 23 maja wystąpiły z apelem o wstrzymanie lotów nad Białorusią do NATO i wszystkich państw Unii Europejskiej.
W apelu czytamy o “braku zgody na terror ani na Białorusi, ani nigdzie w Europie”. Żądanie jest jedno - Roman Protasiewicz, wraz z innymi więźniami politycznymi ma zostać natychmiast wypuszczony. Pod apelem podpisał się senator PO, Bogdan Klich.
Dzisiaj odbywa się również szczyt UE, na którym poruszony zostanie temat Białorusi.
Roman Protasiewicz - przypominamy fakty
Roman Protasiewicz, którego nazwisko nie znika z pierwszych stron gazet, jest opozycyjnym dziennikarzem z Białorusi. W ojczyźnie został wpisany na listę osób poszukiwanych, a także został uznany za działacza ekstremistycznego.
W ubiegłym roku Protasiewicz przeprowadził się do Polski. Białoruskie władze wystąpiły z wnioskiem o ekstradycję mężczyzny w lutym, jednak ten zmienił wcześniej miejsce zamieszkania i wyprowadził się na Litwę.
Protasiewiczowi grozi na Białorusi kara śmierci. “Jak wylądujemy w Mińsku, to mnie zabiją” to rzekome słowa, które padły z ust Protasiewicza wobec współpasażerów feralnego lotu linii Ryanair z Aten do Wilna. Protasiewicz został pojmany z pokładu samolotu wraz ze swoją dziewczyną. Ich los na razie pozostaje nieznany.
https://twitter.com/Tsihanouskaya/status/1396435123592179714