Prokuratura już sprawdza, czy po wyroku TK przeprowadzano aborcje i dlaczego. Żąda danych pacjentek
-
Białostocka prokuratura planuje przeanalizować zabiegi aborcyjne od 22 października, a zatem na długo przed publikacją wyroku TK w Dzienniku Ustaw
-
Działania śledczych oparte są na zawiadomieniu Fundacji Pro-Prawo do Życia o możliwości popełnienia przestępstwa
-
– Dokładnie tego się obawialiśmy, że prokuratura jak będzie chciała, to może wyciągnąć kodeks karny – mówi dyrektor jednego z białostockich szpitali
Po styczniowej publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego , który znaczne zaostrzył przepisy aborcyjne, działania sprawdzające prawidłowość decyzji o przeprowadzeniu zabiegów aborcyjnych podjęła białostocka prokuratura, wskazuje „DGP”.
Mimo że zakaz przerywania ciąży z powodu wad płodu obowiązuje od momentu publikacji wyroku (27 stycznia 2021 roku), okręgówka zamierza analizować zabiegi, które przeprowadzono po 23 października . Data nie jest rzecz jasna przypadkowa. Przypomnijmy, że dzień wcześniej zapadł wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej.
Organ prosi szpital o dane wszystkich pacjentów, u których dokonano aborcji . Szpital ma wskazać, jaki był powód przerwania ciąży. Prośbę warunkuje się postępowaniem przygotowawczym. Jak wskazuje dziennik, na prokuratorskim piśmie widnieje dopisek: „sprawa wyjątkowo pilna!!!”.
Prokuratura skontroluje aborcje
Białostoccy śledczy argumentują, że byli zmuszeni podjąć czynności sprawdzające po tym, jak otrzymali zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa od jednej z organizacji społecznych. Z ustaleń „DGP” wynika, że chodzi o Fundację Pro-Prawo do Życia .
Aktywiści organizacji argumentują, że październikowy wyrok TK oznacza, że aborcja z powodu wad płodu stała się nielegalna. Zdaniem ekspertów, reakcja białostockich śledczych na doniesienia fundacji jest jednak nieuzasadniona. Karnista Łukasz Chmielniak wskazuje, że prokuratura powinna wszcząć postępowanie przygotowawcze w sytuacji wystąpienia „uzasadnionego podejrzenia” przestępstwa . – To oznacza coś więcej niż zwykłe przypuszczenie – mówi, cytowany przez dziennik.
Fakt, że aborcja była legalna do momentu publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw , potwierdzało m.in. Ministerstwo Zdrowia. Mimo to prokuratura poprosiła o kserokopie dokumentacji medycznej wszystkich pacjentek, u których przerwano ciążę ze względu na wady płodu.
Tłumaczenia prokuratury, która zapewnia, że wobec zawiadomienia musiała podjąć czynności, prawnicy uznają za wątpliwe. W ich opinii chodzi o próbę oddziaływania na personel medyczny , tak by lekarze pamiętali o działaniach śledczych w chwili podejmowania decyzji, czy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety.
Zdaniem karnisty, dr. hab. Mikołaja Małeckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego lustrowanie działań szpitala od 23 października ma być pierwszym krokiem do „radykalnego egzekwowania decyzji trybunału o zaostrzeniu przesłanek aborcyjnych” .
Chmielniak wskazuje z kolei, że choć art. 26 ust. 3 ustawy o prawach pacjenta mówi o udostępnianiu dokumentacji medycznej prokuratorom w związku z prowadzonym postępowaniem, art. 25 tej samej ustawy konkretyzuje, że chodzi o danego pacjenta, a nie całą działalność szpitala.
– Nie można więc w oparciu o te przepisy wymagać udostępnienia kompleksowej dokumentacji obrazującej działanie szpitala w określonym zakresie. To jest żądanie zbyt ogólne, a tym samym w moim przekonaniu niezgodne z przepisami prawa – mówi, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.
I dodaje: – W opisanym przypadku prokuratura wydaje się ścigać na oślep, nie mając dostatecznie sprecyzowanych informacji o ewentualnych czynach bezprawnych. W myśl rozumowania: zrobimy przeszukanie mieszkań w bloku, a nuż gdzieś znajdą się narkotyki.
źródło: gazetaprawna.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV: