Tylko u nas: Ikonowicz, Szumlewicz, Gronkiewicz-Waltz na temat tragedii Ujgurów. Co na temat chińskich obozów koncentracyjnych myślą polscy politycy?
Temat chińskich obozów koncentracyjnych, w których masowo torturowani i mordowani są przedstawiciele mniejszości ujgurskiej, ostatnio odbija się jeszcze większym echem i zwraca uwagę opinii publicznej. Dyskryminacja Ujgurów, nocne aresztowania, zakaz wyznawania islamu oraz zamykanie w „obozach reedukacyjnych” przykuły uwagę reszty świata, która zastanawia się, w jaki sposób można powstrzymać Chińską Republikę Ludową przed dalszymi torturami i prześladowaniami tej mniejszości. Zapytaliśmy polskich polityków i działaczy społecznych, jakie jest ich stanowisko wobec ludobójstwa Ujgurów w Chinach.
Obozy koncentracyjne w Chinach
Świat zamarł na wieść o próbach odarcia Ujgurów z resztek ich tożsamości narodowej przez Komunistyczną Partię Chin. Metody stosowane przez Chińczyków nie tylko brzmią przerażająco nierealnie, ale także zatrważająco przypominają te, stosowane przez III Rzeszę podczas II wojny światowej. Niespodziewane nocne aresztowania, zakaz używania języka ujgurskiego i wyznawania islamu, będącego religią większości społeczeństwa Ujgurów oraz zakaz kontaktu z bliskimi pozostającymi poza granicami Chin stanowią chleb powszedni tej prześladowanej mniejszości. Tym, co najbardziej przeraziło resztę świata, były doniesienia o obozach koncentracyjnych, nazywanych przez partię rządzącą Chińskiej Republiki Ludowej „reedukacyjnymi”, gdzie przetrzymywani Ujgurzy poddawani są gwałtom, torturom, podtapianiu i egzekucjom.
Krwawa bawełna i bojkot marek odzieżowych
Co więcej, większość Ujgurów, którzy znajdują się w obozach, wykorzystywana jest do pracy przymusowej dla różnych marek, niejednokrotnie światowej sławy i zasięgu. Wśród firm przemysłu bawełnianego, które w 2020 roku odcięły się od niewolnictwa Ujgurów i potępiły zmuszanie ludzi do pracy przymusowej były H&M oraz Inditex, będący właścicielem takich marek jak Zara, Stradivarius, Bershka, Massimo Dutti czy Pull&Bear. Spotkało się to z bojkotem firm, zwłaszcza H&M, na terytorium Państwa Środka oraz zakończeniem współpracy chińskich gwiazd z tymi markami odzieżowymi. Na skutki takiego obrotu spraw nie trzeba było długo czekać. Już kilka dni później ze strony marki zniknęło oficjalne oświadczenie o potępianiu chińskich praktyk, a samo H&M odmówiło komentarza w tej sprawie.
Patrząc na to, co dzieje się obecnie na terytorium Chińskiej Republiki Ludowej oraz w jaki sposób prześladowani są tam przedstawiciele mniejszości ujgurskiej, postanowiliśmy zapytać polskich polityków, jakie jest ich stanowisko wobec dyskryminacji, tortur oraz ludobójstwa Ujgurów w Chinach.
Tylko u nas: Stanowisko polskich polityków wobec ludobójstwa Ujgurów w Chinach. „Niestety światowa polityka w niewielkim stopniu zważa na prawa człowieka”
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy Piotra Szumlewicza – dziennikarza i publicystę oraz działacza związków zawodowych. Aktywista słusznie zauważył, że istotnym powodem, dla którego międzynarodowa opinia publiczna milczy na temat prześladowań Ujgurów, jest polityka zagraniczna oraz negocjacje między krajami, w których Państwo Środka odgrywa niejednokrotnie nadrzędną rolę.
- Niestety światowa polityka w niewielkim stopniu zważa na prawa człowieka. Chiny na wielu obszarach je łamią, w tym wobec Ujgurów i mało kto zwraca uwagę na piekło, które im fundują chińskie władze. Ale podobnie jest z Arabią Saudyjską. To totalitarny kraj, permanentnie łamiący prawa człowieka, ale jest ważnym graczem na światowym rynku ropy naftowej, więc rzadko słychać głosy potępiania wobec tego, co się w nim dzieje. Polityką światową rządzi hipokryzja. Przykre jest to, że temat łamania praw człowieka jest zazwyczaj drugorzędną stawką w negocjacjach między krajami. Odnośnie Chin kraje zachodnie mogłyby przynajmniej kanałami dyplomatycznymi starać się o poprawę sytuacji Ujgurów – powiedział dziennikarz i publicysta Piotr Szumlewicz.
Głos w sprawie zabrała także Małgorzata Prokop-Paczkowska . Posłanka na Sejm IX kadencji, a także dziennikarka, producentka telewizyjna i lewicowa działaczka polityczna zwróciła uwagę na to, jak ważna jest reakcja innych krajów na to, co dzieje się w Chińskiej Republice Ludowej w sprawie Ujgurów.
- Oczywiście, wykorzystywanie ludzie jest niedopuszczalne. Chiny, jak wiemy, bardzo dynamicznie się rozwijają, ale jeśli jest to kosztem ludzi w ten sposób traktowanych, to tak absolutnie nie może być. Musimy reagować, potępić zbrodnie, naciskać na Chiny, podjąć temat na forum ONZ.
Podobnego zdania jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Polska polityczka i prawniczka wyznała jedynie, że nie zgadza się na takie traktowanie drugiego człowieka i pozbawianie go tożsamości narodowej.
- Potępiam każdą czystkę etniczną.
Piotr Ikonowicz – polityk, działacz społeczny oraz dziennikarz podkreślił, że dużą rolę w całej sprawie odgrywają trudności w dotarciu dziennikarzy do sedna sprawy. Działacz na rzecz praw człowieka poruszył także temat marek odzieżowych i skandalu z wykorzystywaniem przez nich „krwawej bawełny”.
Jakie jest Pana stanowisko wobec ludobójstwa Ujgurów w Chinach?
- Moje stanowisko jest w zasadzie oczywiste. Żaden człowiek nie popiera ludobójstwa. Oczywiście, można by oceniać jego skalę, niektórzy podważają prawdziwość tego, ale z wiadomych nam wieści wynika, że odbywa się tam jakaś eksterminacja. Problem jednak polega na tym, że jest ona tak dalece pokryta mgłą i tak trudno dotrzeć tam dziennikarzom, że nie wiemy jaka jest rzeczywista tego skala. Trochę gubimy się w domysłach w tej sprawie i to jest jeszcze bardziej tragiczne, bo ktoś tam anonimowo ginie. Taka cicha śmierć przeraża jeszcze bardziej.
Z tą sprawą jest też powiązane wiele marek odzieżowych, między innymi H&M czy Zara. Co Pan myśli o tym skandalu?
- Ja myślę, że kapitalizm to jest skandal. To się dzieje wszędzie i na każdym kroku. To nie jest jakiś wyjątek, tak po prostu działa ten system. Oburza mnie wybiórczość mediów. To się dzieje w Chinach, czyli w kraju niedemokratycznym, który jest na celowniku Departamentu USA i nagle bardzo przejmujemy się losem osób wyzyskiwanych przy produkcji. Kiedy to samo dzieje się w kraju trzeciego świata, z którym Ameryka albo Zachód nie ma bieżącego konfliktu to mamy to w nosie i masowo kupujemy te ubrania. Ja chciałbym, abyśmy się nie przejmowali tylko tym przypadkiem, ale w ogóle całą zasadą, że na świecie są zatrudniane dzieci czy na przykład w Kolumbii importuje się węgiel wydobywany przez dzieci. I z Kolumbią nie mamy problemu! W Wenezueli są przepełnione więzienia, a to że w pozostałych, prawie wszystkich, krajach Ameryki Łacińskiej też są przepełnione więzienia to wszyscy mają w nosie, bo akurat na celowniku jest Wenezuela. Oczywiście, że potępiam ludobójstwo, natomiast jeśli chodzi o marki odzieżowe i tą sprawę, chcę zaznaczyć, że potępiam to nie tylko w Chinach, ale na całym świecie.