Tylko u nas: Olga Tokarczuk komentuje akcję #OdeślijOldzeKsiążkę. "Nie dotarła do mnie ani jedna odesłana książka"
Olga Tokarczuk udzieliła niedawno wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera". Tytuł wywiadu brzmi "La Bielorussia come la Polonia: pagano la lentezza dell’Europa", co można przetłumaczyć jako "Białoruś jak Polska: płaci za powolność Europy".
Polska noblistka twierdziła w nim, że Europa nie reaguje wystarczająco szybko i zdecydowanie na działania białoruskiego reżimu. Porównywała to do niedostatecznie zdecydowanej reakcji Unii Europejskiej na zdarzenia w Polsce. Mówiła o dyskryminacji, z jaką zmagają się osoby LGBT+ w Polsce.
Prawicowi komentatorzy wyciągnęli tę wypowiedź z kontekstu i uznali, że noblistka porównuje sytuację w Polsce do reżimu w Białorusi. Według nich w ten sposób "szkaluje Polskę i pluje w twarz więźniom Łukaszenki".
https://twitter.com/JacekMilewski2/status/1400007595155464193?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1400007595155464193%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2F3n6SjZ4Ho%2F
#OdeślijOldzeKsiążkę
W sieci rozpętała się burza. Kolejni użytkownicy deklarują, że w ramach niezgody na takie przedstawianie Polski za granicą będą odsyłać Oldze Tokarczuk jej książki. Na Twitterze furorę robi hasztag #OdeślijOldzeKsiążkę i hasło "Odeślij Oldze książkę, bo szkaluje Polskę!".
To nawiązanie do akcji z książkami Knuta Hamsuna, któremu odsyłano książki po tym, jak poparł Adolfa Hitlera i okupację Norwegii.
To dość sugestywne, że prawicowi komentatorzy oburzali się na skandaliczne porównanie Polski do Białorusi - którego Olga Tokarczuk nie zrobiła - a sami nie mają problemu z porównywaniem wyrwanego z kontekstu i źle przetłumaczonego zdania z poparciem Hitlera.
Część komentatorów w obronie Tokarczuk tłumaczy wycięte zdanie z kontekstu i pisze, że nagonka spowodowana jest tym, że noblistka powiedziała słowa prawdy o dyskryminacji osób LGBT+ w Polsce, co dla prawicy okazało się nie do zniesienia. Inni naśmiewają się, że prawicowe osoby nie mają książek Tokarczuk, więc nie mają czego odsyłać.
"Po mnie to już spływa, przyzwyczaiłam się"
Skontaktowałam się z Olgą Tokarczuk, by porozmawiać z nią na ten temat.
- Nie chcę w to głębiej wchodzić, to po prostu hejt - powiedziała mi Olga Tokarczuk. - Przez chwilę było o mnie cicho, zadziwiająco cicho, więc ci ludzie szybko znaleźli sobie nowy powód do ataków na mnie. Po mnie to już spływa, przyzwyczaiłam się. Nie chcę tego szerzej komentować ani wchodzić w tę grę, bo można się tylko ubrudzić. Wolę skupić się na innych działaniach i akcjach.
- Ale mogę wszystkich uspokoić: nie dotarła do mnie jeszcze ani jedna odesłana książka - zapewniła Olga Tokarczuk.
Fundacja Olgi Tokarczuk ogłosiła z kolei, że pieniądze uzyskane dzięki aukcji nadesłanych książek zostaną przeznaczone na rzecz organizacji walczących o prawa osób LGBT+: