Tomasz Grodzki nie przeprosi, bo mu się to nie opłaca
Jasne, to mógł być dowolny inny senator z ramienia Koalicji Obywatelskiej, malwersacja państwowej kasy, oszustwa na podatkach, wykupiona kamienica albo zwykłe łapówki, tyle że w innym państwowym sektorze, niż służba zdrowia. No właśnie. Autentyczności stawianym Grodzkiemu zarzutom nadają lata jego pracy. Pozwólcie, że nie będę przytaczała własnych rodzinnych traum, by udowodnić, że w latach 90. w Polsce było jak na Białorusi. Połowę oszczędności wydawało się na leczenie a połowę - na łapówki.
Możliwe, że marszałek nigdy “nie brał”. I obawiam się, że taki właśnie będzie wynik śledztwa w jego sprawie. Kiedy grupa nie-uprzywilejowana oskarża autorytet - prawie zawsze przegrywa. Pomijając już majątek, którego Grodzki nigdy nie ukrywał, a który rozdysponować może w transferach do kancelarii - trudno będzie mu cokolwiek udowodnić, bo niby na jakiej podstawie? Mówiąc o przelewach - te marszałek ma już zaplanowane, ponieważ szykuje pozwy, dziwiąc się zarazem, dlaczego jego domniemane ofiary nie pokazują twarzy.
W całej tej sprawie najbardziej rozsierdza mnie jego postawa. Pamiętam doskonale aferę z nagrodami w rządzie PiS i loty marszałka Kuchcińskiego. Za każdym razem, kiedy Kaczyński wychodził na mównicę i przepraszał powtarzałam - PiS będzie rządził do końca świata - choć światu tego wcale nie życzę.
Tomasz Grodzki nie ma powodu by przepraszać. Przynajmniej z perspektywy słupków
Skąd tak różne postawy w obu partiach? Polityka to gra matematyczna i myślę, że można by stworzyć algorytm, który wygrywał by danej partii wybory. PiS przeliczył słupki i z kalkulacji wyszło, że trzeba posypać głowę popiołem. PO wyszedł wynik zgoła inny. Twarda linia partyjna, broniąca Grodzkiego musi się opłacać. Powodem jest moim zdaniem specyfika demograficzna elektoratu tej partii. Korzystająca z prywatnej służby zdrowia klasa średnia, nawet jeśli pamięta lata 90., to nie odczuwa rangi oskarżeń pod adresem marszałka. Nie rozumie więc absurdu jego wypowiedzi o zgłaszaniu działania przestępczego prokuraturze.
A co jeśli rozumie? Co jeśli Platforma nie bazuje na kalkulacji (bo na pewno nie na idei), tylko na wypadkowej oczekiwań własnych członków?
Mają trochę pieniędzy. Niech zainwestują w mądry start up i zrobią sobie maszynkę wyborczą. Może pójdzie lepiej, niż przez ostatnie 5 lat.