Pan Tadeusz nagle dostał pismo, żądają od niego ponad 1000 zł. Tysiące emerytów powinny uważać
- To granda w biały dzień - mówi pan Tadeusz, mieszkaniec Katowic.
Nie musi płacić abonamentu RTV, a dostał wezwanie
- Od razu przysłali mi nakaz zapłaty w postępowaniu egzekucyjnym! - oburza się mieszkaniec katowickiego Brynowa. I słusznie. Ma już 79 lat i w tym wieku od czterech lat nie musi go płacić. Poczta Polska przysłała jednak wezwanie i to w trybie egzekucyjnym. Niejednemu emerytowi mogłoby szybciej zabić serce.
Pan Tadeusz zastanawia się, ilu innych seniorów otrzyma to pismo. I jeśli tak się stanie, ilu ze strachu zapłaci Poczcie Polskiej należność, której zapłacić nie musi.
- Przecież, jak ktoś zobaczy ile rzekomo ma zapłacić, to się może rozchorować. Nie wyszły im wybory kopertowe, to szukają pieniędzy u mnie! Ale w Brynowie, gdzie mieszkam, również inne starsze osoby dostały takie pisma - zauważa 79-latek.
Po otrzymaniu listu od razu zadzwonił na infolinię Poczty Polskiej, by dowiedzieć się, że poczta nie ma jego numeru PESEL i jego danych w systemie. To go nie onieśmieliło - emeryt ruszył na pocztę i tam przekazał swoje dane, a potem złożył reklamację.
- Jest jasne, że nie powinienem za nic płacić. Co więcej, nie musiałem Poczcie zgłaszać, że mam 75 lat i nie muszę już płacić - twierdził pan Tadeusz.
Poczta Polska musi wyjaśnić sprawę
Na stronach rządowych możemy zobaczyć informację, że za sprawą przepisów, które weszły w życie 9 października 2015 r., zniesiono obowiązek składania oświadczenia o spełnianiu warunków do zwolnienia z opłat abonamentowych oraz przedstawiania dokumentu potwierdzającego uprawnienie do tego zwolnienia (tj. dowodu osobistego) przez osoby, które ukończyły 75 lat.
- Moim zdaniem, Poczta o tym wie, ale pogrywa ze starymi ludźmi - komentuje pan Tadeusz.
- Nie rozpatrujemy indywidualnych spraw na łamach mediów, sprawdzimy oczywiście tę sprawę i wyjaśnimy zainteresowanemu - mówi Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej. Zdaje się jednak, że sprawa nie jest do końca indywidualna, skoro na katowickim Brynowie dostarczono takie listy nie tylko jemu, ale też innym emerytom.
- W sytuacji jakichkolwiek wątpliwości należy zwrócić się do Poczty z prośbą o dodatkowe wyjaśnienie sprawy - dodała.
Wielu ludzi będzie jednak próbowało ze strachu zapłacić i nie będzie kwestionowało pism nadesłanych przez Pocztę Polską.
źródło: [katowice.wyborcza.pl]