Tragiczny bilans zamieszek w Waszyngtonie. Nie żyją 4 osoby, znaleziono dwa materiały wybuchowe
W środę do budynku Kongresu w Waszyngtonie wdarli się protestujący. Przerwano obrady. Na terenie Kapitolu wybuchły zamieszki, w wyniku których śmierć poniosły 4 osoby.
Środowe obrady Kongresu, który miał zatwierdzić wyniki wyborów prezydenckich w USA wygranych przez przedstawiciela Demokratów Joe Bidena, zostały przerwane ze względu na wtargnięcie do budynku zwolenników odchodzącego prezydenta Trumpa. Wcześniej Trump wygłosił przed Białym Domem przemówienie, w którym ponownie podważył wyniki wyborów.
Zamieszki w Waszyngtonie
Na terenie Kapitolu w Waszyngtonie wybuchły zamieszki. Policja użyła wobec protestujących gazu łzawiącego. Zwolennicy Trumpa przedarli się przez barierki, ścierając się z służbami porządkowymi broniącymi Kapitolu, a następnie wdarli się do sali posiedzeń Senatu.
Przed Kongres wysłano Gwardię Narodową. W międzyczasie Donald Trump i wiceprezydent Mike Pence nawoływali na Twitterze do powstrzymania się od przemocy, a Joe Biden wygłosił przemówienie.
- Cytadela wolności, Kapitol, jest atakowany. To atak na przedstawicieli narodu, na policję, na urzędników. To atak na praworządność. To atak na najświętsze przedsięwzięcie, na wykonywanie woli narodu - przywołuje słowa Bidena portal tvn24.pl. W podobnym tonie wypowiedziała się wybrana na wicprezydentkę Kamala Harris.
W wyniku zamieszek w Waszyngtonie zmarły 4 osoby, 52 osoby zatrzymano. Wśród ofiar znalazła się kobieta postrzelona przez policjanta. Rannych zostało 14 funkcjonariuszy.
Przed siedzibami Demokratów i Republikanów odnaleziono również materiały wybuchowe. Zabezpieczono ponadto pięć sztuk broni. W stanie Wirginia ogłoszono stan wyjątkowy.
Na temat wydarzeń w USA wypowiedzieli się także politycy europejscy. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zwrócił uwagę na konieczność pokojowego i uporządkowanego przekazania władzy w tym krytycznym momencie. Głos zabrał także prezydent RP Andrzej Duda.
"Wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, które są państwem demokratycznym i praworządnym. Władza zależy od woli wyborców, a nad bezpieczeństwem państwa i obywateli czuwają powołane do tego służby. Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji" - czytamy we wpisie prezydenta na Twitterze.
Po opanowaniu sytuacji na terenie Kapitolu, na krótko po godzinie 2 czasu polskiego Kongres wznowił obrady, między innymi odrzucając skargę dotyczącą wyniku wyborów w stanie Arizona oraz przystępując do dalszej certyfikacji głosów elektorskich decydujących o wyniku wyborów prezydenckich w USA.
Źródło: RMF FM
Artykuły polecane przez redakcję WTV: