Po latach dziennikarka ujawniła, co stało się w TVN po katastrofie smoleńskiej. Trudno powstrzymać emocje
TVN od niemal roku musi radzić sobie bez udziału Magdy Mołek, która pozostawała jedną z twarzy stacji przez 15 lat. W rozmowie z Karolem Paciorkiem, prowadzącym pojawiający się w serwisie YouTube program "Impoderabilia", opowiedziała m.in. o pamiętnym dniu, gdy będąc w redakcji, otrzymała wiadomość o katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154M.
W trakcie przeszło godzinnej rozmowy z prowadzącym dziennikarka poruszyła m.in. temat odejścia z pracy w "Dzień Dobry TVN", a także obszernie skomentowała kwestię kobiecej seksualności. Dla wielu najciekawszą dotkniętą w trakcie wywiadu kwestią będzie zapewne jednak dzień 10 kwietnia 2010 roku i szczegółowy opis poranka oraz odczuć, jakie towarzyszyły pracownikom stacji w pamiętny dzień katastrofy smoleńskiej.
TVN i katastrofa smoleńska oczami dziennikarki
Mimo że z początku, co nie powinno nas dziwić, w studio panowała dość swobodna atmosfera, sytuacja uległa drastycznej zmianie w okolicach godziny 9, gdy wydawcy programu otrzymali wiadomość o katastrofie samolotu zmierzającego do Smoleńska. – Prowadziłam "Dzień Dobry TVN", kiedy spadł prezydencki samolot. To był jeden z najbardziej kluczowych momentów w mojej karierze zawodowej. Zdajesz sobie sprawę, że dzieje się historia, ktoś ją spisze, a ty jesteś w oku cyklonu – wskazała Magda Mołek.
– Mieliśmy ułożony scenariusz programu. I przysięgam, myśmy stali w kuchni nad jajecznicą, kiedy dostaliśmy pierwsze informacje, że coś się stało – zaznacza dziennikarka przez lata związana z TVN-em. Ów scenariusz uległ, rzecz jasna, zmianie wobec otrzymanych przez dziennikarzy wiadomości.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Nie żyje aktorka znana z seriali z TVP i Polsatu. Miała 47 lat
2. Opłaty wyższe o 1000 proc. W jednym polskim mieście już pojawił się postulat
3. Lokaty zamykane na potęgę. Wyparowało już 12,5 mld zł
Wrażenia związane z wydarzeniem były na tyle silne, że Mołek, jak się zdaje, zapamiętała niemal każdy szczegół z 11 lipca 2010 roku. – Prowadziłam program z Andrzejem Sołtysikiem. Dostaliśmy informację od producentki na ucho, że spadł samolot, ale nic nie wiadomo. Akurat gadaliśmy z dwójką gości o scenariuszach filmowych. I jedyne zalinkowanie do tego, co się dzieje, jest takie, że to życie pisze scenariusze. Ludzie mogą siedzieć i wymyślać, a my dostaliśmy informację, że to się właśnie stało.
Będąca twarzą stacji przez 15 lat dziennikarka wskazała również, jakie emocje towarzyszyły wieściom o katastrofie samolotu, którym leciała m.in. para prezydencka. – W kulisach byli starzy polscy dziennikarze. Ludzie płakali, bo wiedzieli, że nikt, do kogo dzwonią, nie odbiera telefonu. Z drugiej strony mój zawód to jest przywilej uczestniczenia w historii – oceniła Magdalena Mołek.
ZOBACZ TAKŻE:
- „Nazywasz się kobietą, mając krótkie włosy i płaskie buty? Prawdziwa kobieta ma długie włosy, rzęsy i nogi” – twierdzi Dawid
- Pilny apel policji. Powinien się zgłosić każdy, kto może pomóc
- “Polska strategia walki z koronawirusem zbliża się do szwedzkiej”
- PKO BP wysłał dziś ważny komunikat do wszystkich klientów banku. Doszło do pewnej rewolucji
- Ciotka o dużych gabarytach krzywdziła i za karę usiadła na 9-letniej dziewczynce. Dziecko zmarło
- Rodzice wykończyli niemowlę, maleństwo zmarło. Niewyobrażalna tragedia w jednym z polskich miast
- Sprawdzili ceny tuż za polską granicą. Turyści mogą się nieźle zdziwić
Źródło: youtube/Imponderabilia
Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!