wtv.pl > Świat > Simone Biles zrezygnowała z udziału w olimpiadzie, by zadbać o zdrowie psychiczne. Zasługuje na wszystkie medale świata
Maja Staśko
Maja Staśko 19.03.2022 08:57

Simone Biles zrezygnowała z udziału w olimpiadzie, by zadbać o zdrowie psychiczne. Zasługuje na wszystkie medale świata

SimoneBiles1
Instagram @simonebiles

„nikt nigdy nie zrozumie presji, z jaką się spotykasz! Wiem, że się nie znamy, ale jestem bardzo dumny z decyzji o wycofaniu się. To takie proste: - co to znaczy zdobyć cały świat, ale stracić duszę. Czasami nasze „nie” jest silniejsze niż „tak”. Kiedy to, co kochasz, zaczyna kraść Ci radość, ważne jest, abyś cofnął się o krok, aby ocenić, dlaczego. Ludzie myśleli, że zwariowałem, że nie ukończyłem trasy koncertowej, ale to była najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić dla mojego zdrowia psychicznego! Jestem dumny z ciebie, Simone Biles!"

Niedługo później Simone Biles ogłosiła, że rezygnuje ze startu na igrzyskach.

„To nie był łatwy dzień ani mój najlepszy, ale udało mi się przez to przejść. Naprawdę czuję, że czasami mam ciężar świata na moich barkach. Wiem, że odpycham to i sprawiam wrażenie, jakby presja nie miała na mnie wpływu, ale cholera czasami jest to trudne!”

Chcę skoncentrować się na moim dobrostanie psychicznym. Życie to coś więcej niż gimnastyka. Byłyśmy dobrze przygotowane, ale to nie ma znaczenia, gdy walczysz z własną głową – mówiła na konferencji. Otrzymała mnóstwo wsparcia – ale pojawiły się też głosy krytyczne. Przywołuje je Jacobin w artykule Simone Biles Doesn’t Owe Fans Anything (Simone Biles nie jest winna niczego swoim fanom):

>

Taki post napisała Simone Biles, amerykańska gimnastyczka sportowa z wielkimi sukcesami, po eliminacji drużynowej.

Konserwatywni komentatorzy potępili Biles. Charlie Kirk nazwał ją „samolubną socjopatką” i „wstydem dla kraju”, a Piers Morgan napisał, że „nie ma nic heroicznego ani odważnego w rezygnacji, ponieważ "nie bawisz się dobrze" – zawodzisz koleżanki z drużyny, twoich fanów i twój kraj”. Nawet niektórzy liberałowie, uznając fizyczne niebezpieczeństwa stwarzane przez gimnastyczkę, która nie znajduje się w odpowiednim miejscu, uznali to jako wymówkę (choć słuszną) do zrzeczenia się domniemanej odpowiedzialności wobec kibiców i narodu za wytrwanie w obliczu przeciwności.

Ale wsparcia było zdecydowanie więcej. Simone wsparli znani ludzie ze świata kultury i sportu: Selma Blair, Naomi Campbell, Madison Pettis, Luke James, Jordin Sparks... Justin Bieber oficjalnie wsparł Simone w jej decyzji:

Te reakcje idealnie oddają presję, której poddana była zawodniczka. I dokładnie takie podejście może niszczyć zdrowie psychiczne i prowadzić do kryzysów.

USA Gymnastics wystosowało oświadczenie, w którym możemy przeczytać:

„Po dalszej ocenie medycznej Simone Biles wycofała się z olimpiady. Z całego serca popieramy decyzję Simone i pochwalamy jej odwagę w stawianiu na pierwszym miejscu zdrowia psychicznego. Jej odwaga po raz kolejny pokazuje, dlaczego dla tak wielu jest wzorem do naśladowania”.

Organizacja na rzecz zdrowia psychicznego MIND napisała na Twitterze:

„Praca w sportach elitarnych, takich jak gimnastyka, wiąże się z niewyobrażalnie wysokim poziomem presji, perfekcjonizmu, kontroli i rywalizacji. Simone Biles jest niesamowicie odważna, by mówić o tym otwarcie i podkreślać znaczenie dbania o zdrowie psychiczne. (...) Simone jest wzorem do naśladowania dla kobiet i dziewcząt na całym świecie. Zasługuje na nasz aplauz, szacunek, uznanie – a przede wszystkim na nasze wsparcie w tym momencie”

Dziś Simone zamieściła post na Instagramie:

„Wylewna miłość i wsparcie, które otrzymałam, uświadomiły mi, że jestem czymś więcej niż moimi osiągnięciami i gimnastyką. Nigdy wcześniej w to nie wierzyłam”.

>

Gdy przeczytałam te słowa, popłakałam się. Ja także byłam gimnastyczką, tyle że artystyczną. Przypomniały mi się godziny treningów, którą kochałam najbardziej na świecie. Gdy bolało, ćwiczyłam dalej. Gdy byłam wycieńczona, nie przestawałam, przezwyciężałam to. Gdy byłam głodna, nie jadłam, tylko delektowałam się głodem – bo to oznaczało, że jestem silniejsza niż swoje potrzeby, a moje ciało będzie ładnie wyglądało na planszy.

Nie na tym polega sport. Na tym polega naruszanie ciała. Gdy tak bardzo chcesz dojść do doskonałości, że przestajesz słuchać reakcji swojego ciała, przestajesz odczuwać głód czy senność, przestajesz dopuszczać do siebie emocje i zmęczenie, bo presja jest za duża, a ty MUSISZ jej sprostać, musisz dotrzeć do perfekcji – dochodzisz na skraj.

I żaden medal nie jest tego wart. Bo „życie to coś więcej niż gimnastyka”. Życie to coś więcej niż wyniki, oceny czy zarobki.

Simone Biles to moja idolka. I powody ściśle sportowe są tu tak naprawdę mniej istotne. Zdobyła mnóstwo medali na mistrzostwach świata i olimpiadzie – i to wielki sukces. Wykonuje akrobacje, które dla człowieka są niemożliwe do wykonania. Jest wielką sportowczynią.

Ale nie tylko jest sportowczynią. Dla mnie jeszcze większym sukcesem było dołączenie do ruchu #MeToo w gimnastyce i ujawnienie przemocy lekarza drużyny, który latami molestował dziewczynki. To uratowało zdrowie i życie wielu kobiet.

A obecne otwarte mówienie o swoim zdrowiu psychicznym i decyzja o rezygnacji ze startu ze względu na to zdrowie – to absolutnie niezwykłe w sporcie.

Chciałabym, by Simone Biles była gwiazdą gimnastyki, gdy ja trenowałam. Nie musiałabym latami docierać do miejsca, w którym zdałam sobie sprawę, że moje potrzeby, emocje i psychika są ważne. Że mam prawo się wycofać, zrezygnować – gdy tak właśnie czuję. Że mam prawo do odpoczynku i zadbania o swoje zdrowie psychiczne zamiast wysiłku ponad miarę. Nie jestem nikomu winna poświęcania swojego zdrowia psychicznego.

Że moja wartość nie zależy od gimnastyki i wyników. Że po prostu jestem wartościowa i zasługuję na jedzenie, odpoczynek i poczucie bezpieczeństwa.

Cieszę się, że obecne sportowczynie mają Simone Biles.

Dziękuję, Simone.