Polsat News pokaże dziś przytłaczający reportaż. Rodzina zgotowała sąsiadom koszmar, nagrywa ich na każdym kroku, pisze donosy
Polsat News wyemituje dziś wstrząsający materiał. Jedna z rodzin brutalnie i niezwykle uporczywie terroryzuje swoich sąsiadów, wykorzystując do tego wszelkie możliwe środki, w tym nawet policję. Nagrywają, inwigilują i donoszą. Trwa to już od lat. Terroryzowane rodziny mają już dość.
Codziennością kilku rodzin, mieszkańców Podmielowca, wsi w woj. świętokrzyskim, jest wieczna inwigilacja, donosy i nagrywanie każdego kroku. Dopuszczają się tego uporczywie ich sąsiedzi.
Polsat News wyemituje dziś wstrząsający materiał. Jedna z rodzin nieustannie terroryzuje sąsiadów. Koszmar trwa od lat
We wsi Podmielowiec w województwie świętokrzyskim pewna rodzina od lat uprzykrza życie swoim sąsiadom. Znalazła sobie nietypowe zajęcie i jest w tym niezwykle uporczywa. Końca gehenny nie widać. Sąsiedzi inwigiliują i nagrywają każdy ich ruch oraz zalewają donosami na policję.
- Ci państwo odkąd pamiętam mieli jakieś problemy. Zaczęli od skarg, które były wysyłane niemal do każdej instytucji, oczywiście bezpodstawnie. A później zaczęło się nagrywanie, robienie zdjęć, chodzenie za różnymi osobami. No ciężko się tu żyje... - opowiada dla Polsat News pani Patrycja Miernik, jedna z dręczonych sąsiadek.
Szukają tylko haczyka i odpowiedniego momentu, żeby uderzyć, niszcząc komuś w ten sposób życie. Robią na przykład wszystko, aby dana osoba straciła prawo jazdy.
- Jazda pod wpływem alkoholu czy narkotyków to jest pryszcz przy wykroczeniach, które my tu popełniamy. Sąsiad stracił prawo jazdy za brudne szyby w traktorze, wypaloną żarówkę, czy za późno włączony kierunkowskaz przy skręcaniu na posesję. Nagrali tego tyle, że się uzbierało - mówi dla Polsat News Jarosław Pięta, mieszkaniec Podmielowca.
DZISIAJ GRZEJE: 1. Kasia Kowalska oskarżona o zarabianie na pandemii. Padły mocne słowa
2. Pieniądze klientów największego banku w Polsce zagrożone. Instytucja apeluje
Policja musiała interweniowałać już nawet w sprawie kury, która tylko na chwilę wyszła na ulicę, czy w sprawie kobiety, która poruszała się po złej stronie drogi. Niektóre ze spraw są niezwykle absurdalne, ale dla uporczywych sąsiadów dręczycieli liczy się każda możliwa okazja.
- Mieszkańcy karani są za bzdurne sprawy, takie jak koszenie trawników przy rowach. Sąsiad dwukrotnie dostał mandat, bo o 2 w nocy jego pies na chwilę wybiegł na ulicę. Była też sytuacja, że o 7 rano do wsi przyjechał radiowóz, bo po ulicy chodziła kura. Patrol szukał po wsi właściciela - opowiada Jarosław Pięta, mieszkaniec wsi.
Więcej dziś o 19:30 w programie "Państwo w Państwie" na antenie Polsat News.
ZOBACZ TAKŻE:
- Przełomowe odkrycie w badaniach nad koronawirusem. Polski zespół rozpracował kluczowy enzym
- Pacjent wszczął awanturę w przychodni. Doszło do rękoczynów, jedna osoba ranna
- Rada Ministrów właśnie wprowadza zmiany, o których musicie wiedzieć. Chodzi o obostrzenia
- Tadeusz Rydzyk ma dzisiaj urodziny. Tak wyglądała jego kariera
- Episkopat namawia do chodzenia do kościoła. "Można wybrać inne dni tygodnia"
- Mają tylko kilka godzin na opuszczenie domu. Tłumy wyszły na ulice w zagranicznych miastach
Źródło: polsatnews.pl