Ksiądz chodzący po kolędzie opowiedział o zabawnych sytuacjach ze zwierzętami
Ksiądz po kolędzie musi niekiedy uzbroić się w dużo cierpliwości i miłości do wiernych, gdyż niektóre sytuacje czy rozmowy, jakie go spotykają, potrafią być krępujące. Pewien ksiądz z parafii pw. Stanisława Kostki w Poznaniu opowiedział w wywiadzie dla dziennika "Głos Wielkopolski" m.in. o najbardziej zabawnych sytuacjach, często ze zwierzętami w roli głównej.
Początek nowego roku to zawsze czas wizyt duszpasterskich księży w polskich domach, popularnie zwanych kolędą. Księdz Radosław Rakowski z parafii pw. Stanisława Kostki w Poznaniu, w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" opowiedział m.in. o najbardziej zabawnych i krępujących sytuacjach, jakie go spotkały oraz o tematach, jakie są poruszane.
Ksiądz po kolędzie opowiedział o najbardziej zabawnych i zaskakujących sytuacjach
Ksiądz Radosław Rakowski przyznaje, że kiedyś ludzie podczas wizyty księdza w ich domach byli nieco bardziej wystraszeni i powściągliwi. Dziś zaś są zdecydowanie bardziej otwarci niż przed laty i bardziej skorzy do rozmów, poruszając przy tym wiele, przeróżnych tematów, a nawet wyznań.
- Tematy są zróżnicowane w zależności od wieku wiernych. Ze starszymi dużo rozmawiamy o ich samotności, tęsknocie za zmarłymi, także o chorobach. Ludzie młodzi sporo opowiadają o planach na przyszłość, o jakości życia. Na przykład czy chcą zmieniać mieszkanie, czy nie. Często poruszane są także tematy życia parafii, choćby to czy podoba się tegoroczny żłóbek, a nawet kolor światła w kościele. Ludzie opowiadają nam także, jaki jest ich ulubiony ksiądz - mówi ksiądz Radosław w rozmowie z dziennikiem.
Duchowny przyznaje, że mimo swej otwartości i miłości do bliźnich, którą powinien oczywiście posiadać każdy ksiądz, musi jednak czasem uzbroić się w cierpliwość, spokój, opanowanie i przed wyjściem modli się o jeszcze więcej miłości do ludzi. W końcu ksiądz też człowiek.
- Ja przede wszystkim przed wyjściem modlę się o cierpliwość i miłość do ludzi. Gdy każdego dnia jest do odwiedzenia około 20 domów i ciągle trzeba nawiązywać rozmowę, to ta cierpliwość bardzo się przydaje, bo jesteśmy zmęczeni fizycznie - wyznaje szczerze.
Zapytany przez dziennikarza o najbardziej zabawne anegdoty z kolęd, opowiedział o zabawnych sytuacjach ze zwierzakami, które potrafią być naprawdę śmieszne, ale i przy tym dość krępujące, zaskakujące i przerażające, oraz o wielkiej otwartości ludzi.
- Ja bardzo nie lubię, gdy wierni chcą, abym się przywitał z ich zwierzętami, pogłaskał pieska i inne tego typu sytuacje. A w czasie mojej posługi właśnie takich sytuacji było mnóstwo. Papugi siadały mi na głowie lub kot, który skoczył na mnie z meblościanki i uwiesił się na sutannie. To bywa zaskakujące i przerażające, ale zawsze jest dla mnie wielkim zaskoczeniem wielka otwartość ludzi. Przychodzę do nich, a oni zdradzają mi największe tajemnice życia - opowiada.
ZOBACZ TAKŻE:
1. Świadczenia idą do góry od stycznia. Nawet o 247 zł więcej miesięcznie
2. Wzmacnia serce i opóźnia starzenie się organizmu. Można ją kupić w każdym sklepie za kilka złotych
3. Popularny preparat ma działanie psychoaktywne. GIS ostrzega
4. Ile Polki i Polacy dają księdzu w kopercie? Niespodziewany wynik badania
5. Donald Tusk wyjawił po latach, że był bity przez ojca. "Bałem się go"