"Kobieta na krańcu świata": Martyna Wojciechowska została potrącona samochodem. Sprawca wypadku po prostu odjechał
"Kobieta na krańcu świata" to program, który wymaga wielu poświęceń. Martyna Wojciechowska pracuje w wyjątkowo ekstremalnych warunkach na planie podczas kręcenia swojego programu. Podczas jednego z nagrań została potrącona przez samochód.
"Kobieta na krańcu świata" ukazuje życie w wielu innych, odmiennych kulturach z perspektywy kobiety. Reportaże cieszą się od lat popularnością, a Polki i Polacy mogą podróżować razem z Wojciechowską bez wychodzenia z domu.
"Kobieta na krańcu świata": Martyna Wojciechowska potrącona autem, wszystko się nagrało
Można mówić tu o sporym szczęściu Martyny, ponieważ podczas nagrywania filmiku mogło dojść do tragedii. Na oficjalnym Instagramie podróżniczki widzimy filmik, gdy idąc ulicją Bejrutu, opowiadała o nastrojach jakie panują w Libanie. Nagle poczuła uderzenie, to było lusterko od samochodu. Kierowca, który jechał za dziennikarką nie zatrzymał się i oscentacyjnie uderzył w jej rękę, nawet się nie zatrzymując. Sama Wojciechowska była nieco zaskoczona.
– Dzisiejszy dzień na planie programu „Kobieta na krańcu świata" w miarę spokojny... miał być, ale pan mnie potrącił samochodem. Moja wina, źle szłam. W każdym razie w miarę spokojny, chociaż w Libanie, w Bejrucie generalnie niespokojnie, czuć tę atmosferę napięcia i tragedii – jedna po drugiej, które wydarzyły się. To będzie momentami smutny odcinek, ale wierzę, że bardzo, bardzo potrzebny. Pozdrawiam, prosto z Bejrutu – mówiła na nagraniu Martyna Wojciechowska.
DZISIAJ GRZEJE:
1. "Wiadomości" TVP znów bezstronnie? Promują Kurskiego, mocne słowa na wizji: "My nie jesteśmy, aby się cokolwiek opłacało"
2. Wyglądały jak ziemniaki albo dziwne kamienie. Gdy emerytka z Zamościa poznała prawdę, od razu pobladła
Na szczęście Martynie Wojciechowskiej nic poważnego się nie stało, oprócz lekkich otarć i kilku siniaków. W Bejrucie jednak sytuacja jest na tyle napięta, że dziennikarka miała prawo się przestraszyć, zwłaszcza, że wydarzyło się to zupełnie przypadkowo na środku ulicy i w biały dzień.
"Kolejny dzień nagrań programu KOBIETA NA KRAŃCU ŚWIATA. Przyjechałam do Bejrutu, żeby spotkać się z wyjątkową Kobietą i opowiedzieć Wam Jej historię. Niedługo będziecie mieli okazję Ją poznać. A jak obecnie wygląda codzienność w Libanie? Czuć, że nastroje są napięte, ludzie są już zmęczeni chaosem politycznym, gospodarczym, brakiem perspektyw i tragicznym w skutkach wybuchem, który miał miejsce miesiąc temu. Wczorajszy pożar to kolejna tragedia, z którą Libańczycy muszą się zmierzyć.
M." - pisała Martyna Wojciechowska przy filmiku na swoim Instagramie/@martyna.world.
"Kobieta na krańcu świata" to program, który wymaga wielu wyrzeczeń i niejednokrotnie napędził Martynie staracha. Sama dziennikarka często mówi o tym, ile kosztują ją wyprawy, jakie to poświęcenie, a przede wszystkim wysiłek fizyczny.
ZOBACZ TAKŻE:
- Kolejny podatek ze srogą podwyżką od przyszłego roku. Mało kto ma szansę uniknąć opłaty
- Właśnie się zaczęło, Tłumy ludzi na ulicach. Niezbędna była pomoc ratowników medycznych
- Jarosław Kaczyński oszukał wyborców? Nici z obietnicy podwyżek
- TVN przekazał przykre informacje. Nie żyje ceniony dziennikarz
- Pomóż znaleźć właściciela. Agresywne psy zabiły jamniczka, tragiczne zdarzenie w Krakowie
- Mandat na ponad 2 miliony złotych? Rekordziście grozi również więzienie