Irena Santor cudem uszła z życiem, jej koleżance się nie udało. Tragiczna historia sprzed lat
Irena Santor pozostaje jedną z najważniejszych ikon polskiej estrady. Zawrotna kariera nie uchroniła jej jednak przed licznymi, życiowymi tragediami. O jednej z nich wiele osób już dawno zapomniało.
Zawodowo Santor doszła na sam szczyt. Jej niepowtarzalna barwa głosu zachwycała nie tylko Polki i Polaków, ale i międzynarodową widownię. Wokalistka jest autorką licznych, znanych w kraju utworów, takich jak "Maleńki znak", czy "Tych lat nie odda nikt", laureatką festiwali muzycznych oraz jedyną piosenkarką w Polsce, uhonorowaną doktoratem honoris causa.
Santor nie miała jednak łatwego życia. O zmaganiach z rakiem, artystka informowała sama. Media rozpisywały się nie tylko o jej stanie zdrowia ale i żałobie, jaką przechodziła po śmierci męża. Zbigniew Korpolewski zmarł w 2018 roku.
Niewiele osób wie o tragicznym wypadku, w którym Santor uczestniczyła wiele lat temu. Piosenkarka cudem uszła z życiem
Irena Santor miała poważny wypadek
Był rok 1961. Santor jechała z Łodzi do Warszawy, razem z Jerzym Abratowskim, kompozytorem i pianistą, oraz jego żoną, piosenkarką Ludmiłą Jakubczak. Muzycy mieli za sobą nagrania programu "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna".
Abratowski prowadził auto, które w pewnym momencie wpadło w poślizg i uderzyło w drzewo. Jakubczak zmarła na skutek złamania podstawy czaszki. Santor i Abratowski zostali ranni.
Przez lata oboje obwiniali się o wypadek i śmierć artystki, znanej m.in. z kultowego utworu "Gdy mi ciebie zabraknie". Abratowski zmarł w 1989 roku, podczas napadu na bank w Los Angeles.
ZOBACZ TAKŻE:
1. Jest komentarz eksperta rodziny królewskiej ws. plotek o śmierci Królowej Elżbiety II
2. W Radio Maryja odlecieli. "Tadeusz Rydzyk nowym wyklętym"
3. Filip Chajzer adresatem przeszywającego listu. Ostateczny cios, wymierzony w dziennikarza
4. Szymon Hołownia niewiele mówi o swojej żonie. Wykonuje bardzo rzadki zawód
5. Księża nie płacą, jak reszta Polaków. Obowiązuje ich specjalny system podatkowy