Nieludzkie, nowy mąż nie chciał pasierbicy, więc matka spakowała 2-latkę i zostawiła w domu opieki społecznej. Łzy same cisną się do oczu
Dziecko teoretycznie powinno być największym skarbem dla rodziny. Jednak posiadanie potomstwa nie zawsze wiąże się z miłością do niego, a wiele matek nie ma instynktu macierzyńskiego. Często presja społeczna jest na tyle duża, w różnych krajach, że rodzicom nie wypada się przyznawać do braku powołania rodzicielskiego. W takich przypadkach niestety właśnie dochodzi do tak patologicznych sytuacji, a największą ofiarą zostaje niestety bezbronna istota.
Historia miała miejsce w Tajlandii, jednak wstrząsnęła internautami na całym świecie. Chodzi o dwuletnią dziewczynkę, która stanowiła przeszkodę w dalszym ułożeniu sobie życia przez jej mamę.
Dziecko zostało porzucone w domu pomocy społecznej. Widok dwulatki rozdziera serce
Jak donoszą tajlandzkie media, podpułkownik Thawatchai Nanthaphana w Lop Buri (Tajlandia) opowiada, że kobieta przyjechała na motocyklu z małym dzieckiem. Gdy tylko podjechała pod drzwi, kazała maleństwu wysiąść i stanąć pod drzwiami domu pomocy społecznej. Zadzwoniła dzwonkiem i odjechała. Personel szybko znalazł dziewczynkę, a widok łamał serce. Malutka stała z pluszakiem, przerażona, smutna i zapłakana. Z jednej strony miała swoje ulubione zabawki, z drugiej torbę z niezbędnymi rzeczami osobistymi. W ręku kurczowo trzymała zwiniętą kartkę, która okazała się listem od jej matki.
„Decyzja o pozostawieniu dziecka raniła moje serce jak nóż, ale teraz jest to najlepsza droga. Nie mogę przytulić jej, żeby cierpiała”.
Okazało się, że matka chciała ułożyć sobie życie na nowo, jednak jej nowy mąż nie był w stanie zaakceptować jej dziecka z poprzedniego związku. Z treści wynikało, że jej rodzicielka nie może się nim zająć, ponieważ jest biedna, a jej nowy mąż po prostu "nie chce" jej córki.
Po dokładnym obejrzeniu dziecka, okazało się, że ma ciałko pokryte licznymi bliznami, siniakami i zasinieniami. Wskazywało to jednoznacznie na maltretowanie fizyczne, jednak niewiadomo dokładnie przez kogo. Koszmar jaki spotkał dwulatkę jest niewyobrażalny. Nie tylko niechciana, niekochana, ale również jako ofiara przemocy, zupełnie bezbronna i sama.
Jeden z pracowników socialnych nie wytrzymał i postanowił nagłośnić sprawę najpierw w sieci za pośrednictwem Facebooka, a później w mediach. Nie mógł pogodzić się z losem dziecka i tym, co zobaczył. Wywarło to na nim tak mocne wrażenie, że ciężko było mu się otrząsnąć. Natychmiast razem z personelem otoczył należytą opieką dwulatkę, zarówno sanitarną, jak i medyczną. Dziewczynka również otrzymała wsparcie psychologiczne.
Poniżej zdjęcia.
ZOBACZ TAKŻE:
- Już nie przywieziesz tak dużo pieniędzy zza granicy. Rząd planuje położyć łapę na zarobkach spoza Polski
- Kobieta zostawiła torebkę na bulwarach. Strażnicy miejscy zajrzeli do środka. "Zestaw" zaskoczył funkcjonariuszy
- Tadeusz Rydzyk przerażony? W grę wchodzą astronomiczne pieniądze, które możliwe, że będzie musiał zwrócić
- Były minister został zatrzymany. Śledztwo w toku, niespodziewany przebieg akcji
- Pitbull ma szczeniaki z husky. Ich wygląd zwala z nóg, wybuchowa mieszanka zachwyca i poraża jednocześnie, niesamowite
- Kierowco, będziesz bardzo zadowolony. Rewolucyjne zmiany dotyczące prawa jazdy zostały zatwierdzone
Źródło: Jest Pozytywnie, tintuc.vn