Dariusz Piontkowski skomentował ważną kwestię dla wielu nauczycieli i uczniów. Wielu będzie wściekłych
Dariusz Piontkowski odniósł się do pomysłu testów przesiewowych wśród nauczycieli. Zdaniem ministra edukacji nie ma przesłanek do podjęcia podobnej decyzji. – Ma to sens wtedy, gdy istnieje realne ryzyko zakażenia – zapewnił szef MEN, komentując wytyczne sanepidu.
Szczegóły wystąpienia Dariusza Piontkowskiego przytacza RMF FM. – Inspekcja sanitarna wyraźnie mówi, że badanie przesiewowe większych grup ludzi ma tylko i wyłącznie sens, kiedy sytuacja epidemiczna na to wskazuje. Jeżeli nauczyciele i uczniowie na razie nie chorują, nie ma przesłanek do tego, by robić tam testy – przekazał przewodniczący Ministerstwa Edukacji Narodowej, odnosząc się do pomysłu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Piontkowski dodał, że test mógłby być nieaktualny już po kilkunastu godzinach.
Dariusz Piontkowski: "Rozdwojenie jaźni"
– Nikt przecież, ani nauczycieli, ani uczniów nie zamknie w domach. Oni będą korzystali ze środków komunikacji publicznej, tak jak i dzisiaj zresztą. Będą chodzili do sklepów, wychodzili na ulicę, spotykali się towarzysko. I my nie wiemy, czy wśród tych osób, z którymi oni się spotykają poza szkołą, ktoś nie jest zarażony i czy przypadkiem ta osoba również nie będzie zarażona – argumentował minister edukacji.
Piontkowski przekazał, że testy przesiewowe mają sens jedynie wówczas, istnieje duże ryzyko zachorowania bądź gdy chcemy wyeliminować zarażenia od osoby, w przypadku której stwierdzono obecność koronawirusa. W swoim wystąpienie szef resortu edukacji powołał się na stanowisko Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
DZISIAJ GRZEJE: 1. Nie żyje polski polityk. Media obiegła tragiczna wiadomość
2. Tysiące Polek i Polaków dostaną dziś takiego samego SMS-a. Sytuacja jest poważna
3. Nowe kontrole już w drodze. Mogą zajrzeć ci do domu i wtedy zdecydują, jaka będzie kara
Konflikt między ministerstwem a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego najwyraźniej trwa w najlepsze. Komentując postulaty związku, któremu przewodniczy Sławomir Broniarz, Piontkowski mówił o swoistym "rozdwojeniu jaźni". – Z jednej strony mówią o tym, że dyrektorzy nie są przygotowani do tego, aby podejmować decyzję o ograniczeniu kształcenia stacjonarnego, a za chwilę – ci sami szefowie związku – mówią, że dyrektor samodzielnie powinien podejmować taką decyzję. Więc ja nie wiem w końcu, jaki postulat składa pan Broniarz, bo sobie zaprzecza w tej wypowiedzi, jaką pani przed chwilą przytoczyła – mówił szef MEN.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości zapewnił ponadto, że państwo wspiera finansowo placówki oświaty, mimo że w teorii jest to obowiązek samorządów. – Oczekujemy, że władze samorządowe zachowają się podobnie i także wyłożą własne środki na zabezpieczenie szkół – dodał minister edukacji cytowany przez rmf24.pl.
ZOBACZ TAKŻE:
- Za chwilę rząd może zapukać do Twoich drzwi. Będą sprawdzać majątek, zarobki i emerytury
- WHO zmieniła definicję pandemii: fake news czy prawda?
- "Miała rozmowę dyscyplinującą", "szukali jej nowego partnera". Prowadząca "Dzień dobry TVN" odeszła w zaskakujących okolicznościach, dziennikarze ujawniają
- "Mówi pan rzeczy obsceniczne". Korwin-Mikke na antenie Polsatu wyprowadził dziennikarkę z równowagi
- Bohaterowie "Chłopaków do wzięcia" chcieli pieniędzy od fanów. Zbierali już kolejny raz, internauci oburzeni
- Kolejny kraj zamyka się na przyjezdnych. Nie wpuszczą też Polaków
Źródło: rmf24.pl