Aktorka znana z "Barw Szczęścia" planowała własny pogrzeb. Dziś dziękuje opatrzności
"Barwy Szczęścia", emitowane na antenie TVP 2, są jednym z najpopularniejszych, polskich seriali. Z plebiscytu Telekamery wynika, że pod kątem oglądalności wyprzedza go wyłącznie "M jak Miłość". Nie dziwi, że producenci serialu do obsady zatrudnili szczególnie utalentowanych i lubianych aktorów i aktorki. Obok Katarzyny Glinki i Joanny Moro, od 2007 roku z obrazem związania jest Adrianna Biedrzyńska, Niewiele osób wie, że serialowa Małgorzata przeszła w życiu prawdziwą tragedię.
Adrianna Biedrzyńska debiutowała na scenie i przed kamerą na początku lat 80., ale dziś kojarzona jest przede wszystkim z produkcją TVP. Swego czasu 58-letnia aktorka miała szansę przeżyć prawdziwe katharsis. Choć lekarze dawali jej maksymalnie 3 miesiące na tym świecie, Biedrzyńska żyje i ma się dobrze. Jak to możliwe?
"Barwy Szczęścia": Gwiazda serialu otarła się o śmierć
W 2014 roku u aktorki zdiagnozowano guza mózgu. Słowa lekarzy popchnęły ją do planowania własnego pogrzebu.
- Miałam żyć jeszcze od trzech tygodni do trzech miesięcy. Tyle przy pierwszej diagnozie obiecał mi lekarz - cytuje ją portal "Świat Seriali".
Pierwsza operacja na otwartym mózgu nie poprawiła stanu Biedrzyńskiej. Szykując się do drugiej, aktorka była przekonana, że nie wybudzi się z narkozy. Kiedy stało się inaczej pomyślała, że oto narodziła się na nowo.
Choć dziś musi o siebie dbać i poddawać się regularnym badaniom, ma poczucie, że może w pełni korzystać z życia. W trudnych chwilach mogła liczyć na wsparcie swoich najbliższych
- Po intruzie, który odwiedził moją łepetynę i zagnieździł się w niej nieproszony, nie ma śladu. Żyję! - napisała z okazji 5. rocznicy pokonania nowotworu.
ZOBACZ TAKŻE:
1. Wyższe emerytury dla kobiet już pewne. Jedna grupa zawodowa może przygotować się na spore podwyżki
3. Tadeusz Rydzyk nagle zadzwonił do Radia Maryja. Znalazł winnych śmierci profesora
5. Porównano kwotę, jaką WOŚP zebrało przez 28 lat z pieniędzmi od rządu dla TVP. Robi się słabo