Abp Głódź boi się o własne życie. Pisze o chorobie nowotworowej i zapowiada kroki prawne
Abp Sławoj Leszek Głódź wystosował bardzo emocjonalne oświadczenie, w którym ujawnił swój obecny stan zdrowia. Właśnie nim motywuje decyzję o skierowaniu sprawy oskarżeń medialnych pod jego adresem na drogę prawną.
Abp Sławoj Leszek Głódź od jakiegoś czasu nie schodzi ze świecznika. Powodem nie są bynajmniej jego zasługi dla życia kościoła. W ubiegłym roku duchowny został głównym, choć zarazem czarnym bohaterem materiału TVN24 "Czarno na białym".
W reportażu ujawniono nadużycia, jakich według jego podwładnych, dopuszczał się Głódź. Mobbing i alkohol miały być stałym punktem pracy z metropolitą. Po emisji programu, grupa wiernych z Gdańska napisała list, którego ostatecznym adresatem był papież Franciszek. Poza powtórzeniem doniesień z materiału, Gdańszczanie wspomnieli w piśmie również o szerzeniu przez arcybiskupa nienawistnych haseł i innych przewinieniach.
- Przede wszystkim Arcybiskup przez wiele lat ewidentnie działał na rzecz oskarżonych o pedofilię duchownych, co do których winy nie ma wątpliwości. Między innymi chronił ks. Mirosława Bużana, skazanego za molestowanie 15-letniej dziewczynki, awansował go, a o wyroku nie zawiadamiał odpowiednich władz w Watykanie - dowiadujemy się z listu.
Abp Sławoj Leszek Głódź boi się o swoje życie
Ostatecznie Stolica Apostolska wyznaczyła specjalnego obserwatorem, którego zadaniem jest przekazanie Watykanowi raportu na temat Głódzia. Arcybiskup nie wytrzymał i wystosował specjalne oświadczenie.
- Po raz kolejny został przeprowadzony przez niektóre media brutalny atak na moją osobę. W używanej przez nie narracji w sposób wyraźny uwidaczniają się próby podjudzania opinii publicznej do nienawiści względem mnie przez stosowanie manipulacji i rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji - czytamy.
DZISIAJ GRZEJE: 1. Za niepozorny SMS zapłacisz majątek. Uwaga na naciągaczy
2. Zwrócił mu uwagę, w odwecie pokiereszował twarz. Policja szuka młodego człowieka z autobusu 186
Metropolita podkreśla w piśmie, że według jego wiedzy, sprawy duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa prowadzone są "zgodnie z procedurami określonymi przez Stolicę Apostolską i Konferencję Episkopatu Polski".
- W związku z tym, że moje bezpieczeństwo i życie zostało zagrożone, a także stan mojego zdrowia spowodowany chorobą nowotworową nieustannie się pogarsza, będę zmuszony wystąpić na drogę działań prawnych. Taką możliwość otwiera przykład św. Pawła Apostoła, który w sytuacji zagrożenia życia skorzystał z obwiązującego wówczas prawa - dowiadujemy się.
ZOBACZ TAKŻE:
- Nie żyje legenda wśród polskich trenerów. Przegrał ze straszną chorobą, smutne informacje
- Małżeństwo może zyskać nawet 106 tysięcy. Wystarczy tylko w sprytny sposób wypełnić deklarację
- Okrzyknięto go „ulicznym weterynarzem”. Uratował ponad 400 zwierząt, nie chciał pieniędzy
- ZUS poniżył chorego na raka. "Kazała mu czytać kartkę na drzwiach"
- Radio Maryja promuje oburzające tezy na temat księży wykorzystujących dzieci. "Trzeba powiedzieć dość"
- Polak prowadził relację z włoskiej izolatki. Zwykła poczekalnia i robaki [FILM]